niedziela, 27 marca 2011

Dieta KAT-mój dzienny jadłospis...

Przepraszam, że ostatnio nie piszę codziennie, ale został niecały tydzień do turnieju, a ja muszę "przebudować" całą choreografię formacji :/
Nawet dzisiaj miałam 3 godzinny trening i jestem nieprzytomna, a mamy dopiero 16:00 ;]

No comments...;D


Dzisiaj troszkę o mojej "diecie".
Muszę napisać tego posta wreszcie, bo naprawdę mnóstwo ludzi mnie już o to prosiło.
Robię to więc, żeby nie było, że ignoruję Wasze sugestie, ale od razu na wstępie muszę zaznaczyć:
NIKOMU NIE POLECAM tej diety, nie jest ona zgodna z zasadami zdrowego żywienia i na pewno każdy dietetyk, czytając tę notkę, złapałby się za głowę.
Ja jednak, tak właśnie się odchudzam. Taki sposób odżywiania pasuje do mnie, do mojego trybu życia, pozwala mi szybko zrzucić zbędne kilogramy i JA jedząc w ten sposób czuję się naprawdę dobrze.
Nie znaczy to jednak, że Wam też będzie służyć taka dietka. Najlepiej jeść 5 niskokalorycznych i zdrowych posiłków, pić dużo wody itp. itd.
Ja akurat tak nie umiem i nie lubię, ale to tylko JA ;D
Tak w ogóle schudłam już 5,5 kg!!! :D

Mój przykładowy dzienny jadłospis (ten jest akurat z piątku):

ŚNIADANIE:
-duża ciabatta z masłem, twarożkiem kanapkowym, pomidorem i szczypiorkiem
-kawa z mlekiem (1,5%), bez cukru


OBIAD:
-napój energetyczny light z Lidla


KOLACJA:
-duża ciabatta z masłem, wędlinką, pomidorem i ogórkiem
-maślany croissant z Lidla
-Danie w 5 Minut (ziemniaki puree z czymśtam ;>)
-kawa z mlekiem (1,5%), bez cukru


W międzyczasie wypiłam jeszcze 2 kawy z mlekiem (1,5%), bez cukru. 
To akurat normalka, zawsze pije 3-4 takie kawy dziennie ;)

Jeszcze raz powtarzam, że zdaję sobie sprawę z nieprawidłowości tego jadłospisu, ale to moje życie, moja dieta i mój wybór. Bardzo proszę-uszanujcie to :)

A Wam jak idzie? (to do tych odchudzających się ;>)
Powodzenia w zrzucaniu zbędnego, zimowego balastu! ;) :*

**********************************************************************************
Zapraszam na rozdanie u Wisienki! :)

Adres bloga (post z rozdaniem):

Nagrody:
Naprawdę super zestaw-także warto! ;)

piątek, 25 marca 2011

Jest dobrze :)

Hura! :D
Okazało się, że ząbek tak "szczęśliwie się złamał", że nie będzie trzeba go usuwać!!! :)
Tak super-extra to oczywiście nie było, bo dentystka musiała mi usunąć, jak to sama określiła "kawał dziąsła" i sporą część wyłamanego zęba... ała... w trakcie zabiegu-nic nie bolało, ale nawet myśleć o tym nie mogę... :/ 
Taka mała panikara ze mnie ;) Najważniejsze jednak, że tą szóstkę uda się uratować. W następny czwartek idę na kolejny zabieg (całe szczęście ostatni), na którym będę mieć jakoś uzupełnianego tego ząbka. Ech... strasznie się cieszę :) Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało ;P

Rzecz jasna, w drodze powrotnej musiałam wybrać sobie nagrodę :P 
Dzielna byłam-nic nie płakałam ;P
Mój nowy nabytek-oczywiście z Wibo :)




Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia-bardzo pomogły :)
Buźka!

środa, 23 marca 2011

Moja mała, prywatna tragedia...:(

Hej Kochane,

Stało się coś strasznego...wczoraj w trakcie kolacji pękł mi się ząb!!! :(
Lewa, górna szóstka jest pęknięta w pół. Mam wrażenie, że to pęknięcie dochodzi do samego dziąsła i obawiam się najgorszego... Pamiętam, że kiedy mojej siostrze pękł ząb, musiał zostać usunięty! :/
Straaaaaasznie się boję. Na samą myśl o usuwaniu zęba robi mi się niedobrze :)
Jutro o 13.30 mam wizytę u dentysty-trzymajcie kciuki, żeby udało się jeszcze jakoś ten ząbek odratować.
Ech...boję się...:(




Dzisiaj na moich paznokietkach króluje wiosna. 
Bardzo podoba mi się mój nowy nabytek ;)
Coś czuję, że jutro, po drodze do dentysty mogę zahaczyć o Rossmann'a ;P

   Wibo-Express Growth 
                                                                    nr 331
                                                             (światło dzienne)




Trzymajcie kciuki!
Buźka! :*

wtorek, 22 marca 2011

Kat i jej zawód :) and haul...

Hello Everybody! ;) :*

Ponieważ ostatnio zostałam obsypana pytaniami o moją pracę i spotkałam się z wieloma sugestiami jakobym była modelką-szybciutko sprostowanie :)
Po publikacji jednego z ostatnich postów (opisywałam w nim, jak maltretuję włosy na pokazy) dostałam wiele pytań pod tytułem: "Jak to jest pracować w zawodzie modelki?"
Ach, jaka to była to przyjemność! ;P
No, ale przyznać się trzeba :P Modelką nie jestem :(
Z zawodu jestem tancerką, instruktorem tańca i choreografem-pisząc o pokazach miałam na myśli
pokazy taneczne :)
Takich grubych modelek to nie ma dziewczyny! :D Ale dziękuję wszystkim za tę sugestię-było mi bardzo miło :D Przez chwilę mogłam powyobrażać sobie, że pracuję w tym zawodzie :D


Dla ozdobienia tej części notki kilka moich tanecznych fotosów :)
 U góry: Rewia (broadway)
 Z lewej: Pokaz (hip-hop/new style)
Z prawej: Warsztaty (cha-cha)




Pokaz (hip-hop/new style)




 Trening (cha-cha)




Pokaz (taniec rewiowy)




Trening (jazz)



Pokaz (taniec rewiowy)



A teraz mój wczorajszy haul i tu od razu muszę się wytłumaczyć :D
Obiecałam sobie, że nie będę kupować drogich kosmetyków (przynajmniej dopóki nie przetestuję troszkę tych tanich), ale oczywiście się złamałam :D
Tak, czy siak wytrzymałam prawie miesiąc więc jestem zadowolona :P
A wszystko przez to, że w mojej ulubionej drogerii pojawił się podkład, w którym się kiedyś zakochałam :]
Mianowicie Calvin Klein-Infinite Hydration.
Rok temu w prezencie dostałam 15 próbek tego podkładu i używałam go przez jakiś czas. Strasznie chciałam go sobie kupić, ale jest niedostępny w Polsce, a ja nie ufam allegro.
No i stało się...sprowadzili go do sklepu, w którym to akurat musiałam się znaleźć. Wiedziałam, że już bez niego nie wyjdę :P
Kosztował niestety 120zł, więc do mojej akcji "Testujemy Tanie Kosmetyki" nie zalicza się raczej ;>
No, ale trudno-wyjątki stanowią regułę. Dalej będę trzymać się twardo-obiecuję ;)

Moje nabytki:




L'Oreal-NutriBronze
Po ostatnio zakupionym balsamie brązującym już widać fajne efekty :) Zachęcona więc tym lekkim "przyciemnieniem" zaopatrzyłam się też w kremik brązujący do twarzy. Tego konkretnego akurat nigdy nie używałam, ale nie było innych i skusiłam się tym razem na L'Oreal. No cóż-zobaczymy :)

Nivea Visage-Odżywczy krem nawilżający na dzień
To był nie lada wyczyn. Mój krem z Biotherm'u właśnie mi się skończył i trzeba było wybrać następcę. Nigdy w życiu nie używałam takich tanich kremów nawilżających, ale byłam już po zakupie podkładu i stwierdziłam, że drugi raz się nie złamię (a już na pewno nie tego samego dnia ;>). Mam nadzieję, że naprawdę będzie nawilżał...

Nivea Visage-Regenerujący krem na noc
Żeby mieć komplecik krem na noc kupiłam z tej samej serii... Pożyjemy, zobaczymy co się z moją twarzą stanie :P

Calvin Klein-Infinite Hydration 
Najlepszy podkład jakiego w życiu używałam. Efekt-przepiękny. Nawilżanie-niewyobrażalne, jak na podkład. Strasznie się cieszę, że go dorwałam wreszcie :)

Wibo-Express Growth
Kolejny kolorek lakieru z Wibo. Chyba staję się Wiboholiczką :P
Jest taki śliczny... mleczna pistacja-no nie mogłam się oprzeć :)


Miłego Dnia Kochani! :*

sobota, 19 marca 2011

Lakierów los dalszy: WIBO vs ESSENCE

Na wstępie:
Dziękuję Wam wszystkim za BARDZO pomocne informacje, dotyczące "rycynowej kuracji" :)
Na pewno rozpocznę ją po weekendzie i postaram się zdać porządną relację z tego przeżycia ;D



Moja nowa pasja: malowanie paznokci-trwa! :D
Za namową Idalii (fajny blog, polecam: http://idaalia.blogspot.com/) postanowiłam zdradzić na chwilkę Wibo i skierowałam swe kroki ku szafie z lakierami Essence.
Zakupiłam lakier z serii Multi Dimension, w przecudownym kolorze (67 Just Shout!).


W związku z tym całym lakierowym zamieszaniem w moim życiu-pokusiłam się o małą analizę porównawczą :)

Opakowanie





Nazwa

Essence-Multi Dimension
Wibo-Express Growth
Kolor/Pigmentacja
Dostępne kolory są naprawdę piękne. Myślę, że przy pierwszym zakupie miałam ochotę zabrać ze sobą, co najmniej 10 różnych odcieni tego lakieru :)
Pigmentacja jest REWELACYJNA, wystarczy jedna warstwa żeby uzyskać „soczysty” wyraźny kolor.
Paleta kolorystyczna jest bardzo szeroka, co jest ogromnym plusem. Wybór naprawdę wielki. Duża ilość pięknych, modnych kolorków.
Pigmentacja bardzo dobra. Pomalowane jedną warstwą paznokcie wyglądają bardzo schludnie, ale efekt jest dość delikatny. Aby uzyskać „soczysty”, wyrazisty kolor potrzebujemy dwóch warstw.
Pędzelek
Moim zdaniem za gruby… Nie rozkłada się na paznokciu, przez co trzeba być dość uważnym, by nie obmalować sobie skórek dookoła całego paznokcia J
Bardzo dobrze wyprofilowany. Wygodny w użyciu. Ładnie rozkłada się na paznokciu. Nie rozczapirza się.
Łatwość użycia
Lakier dobrze się rozlewa po płytce. Raczej nie robi smug. Trzeba jedynie uważać by nie przyciskać zbyt mocno pędzelka.
REWELACJA. Konsystencja jest genialna. Lakier cudownie rozlewa się po paznokciu. W ogóle nie robi smug ani plam. Bardzo łatwy i wygodny w użyciu.
Wysychanie
Szybkie.
Bardzo szybkie.
Trwałość
Dobra (3 dni).
Bardzo dobra (4 dni).
Cena
ok. 7zł
ok. 5zł


Generalnie, polecam z czystym sumieniem, obydwie pozycje. Moim hitem pozostaje zdecydowanie Wibo (kocham!), ale Essence ma tak piękne i wyraziste kolory, że warto się na niego skusić (szczególnie, że jakość jest też bardzo dobra).
Zaznaczam jeszcze, że w przypadku Wibo jakość może się znacznie różnić, w zależności od kolorystyki. Wszystkie opisy zamieszczone przeze mnie w tabelce tyczą się lakierów, o gładkich, nieperłowych kolorach. Te z perłowym połyskiem, z refleksami, a już szczególnie te z brokatowymi drobinkami i innym napchanym do środka badziewiem, to już zupełnie inna bajka :)



Na koniec zapraszam Was jeszcze do wzięcia udziału w fajnym rozdaniu, w które i ja się bawię ;)

Rozdanie u Katarzyynki. Proste zasady i super nagrody :)
W ogóle polecam tego bloga :)


Zdjęcie nagrody:

Jak widać naprawdę warto! :)


Trzymajcie się Misiaki! :*
Kat

środa, 16 marca 2011

Olejek rycynowy...?

Ekhm...Chciałam wszem i wobec ogłosić, że od rozpoczęcia diety-tj. tamtego poniedziałku, schudłam już 3,5 kg :D Wiem, że nie jest to powalająca liczba, ale dumna z siebie jestem, że ho ho! :P

Dzisiaj wracam znowu do tematu włosów... Twardo zapuszczam i już mi się wydaje, że odrobinę urosły ;]
W ostatnim czasie, na kilku blogach, pojawiły się ciekawe posty dotyczące domowych sposobów na dbanie o włosy. Ja nigdy nie próbowałam takich cudów "hand made" :P ale nachodzi mnie coraz to większa ochota, a właściwie potrzeba.
Z reguły, na każdy pokaz, muszę maksymalnie "przylizać" sobie włosy, a że są bardzo niesforne to nakładam na nie jakieś 2kg żelu...:/ Nie muszę Wam chyba mówić w jakim są stanie po takim dniu... a zdarza się, że pokazy mam dzień, w dzień i co weekend, także katastrofa gotowa :(
Zresztą zobaczcie same:


Wizaż sceniczny = 5kg żelu na głowie ;D
(wybaczcie tło :P)


Moja skóra głowy, jak i włosy, same w sobie są już bardzo suche...takie specyfiki dokładają jeszcze 'swoje' i naprawdę nie jest fajnie :(
Dlatego też skuszę się chyba na małe testy.
W Waszych propozycjach pojawia się często olejek rycynowy. Słyszałam o nim wiele dobrego i akurat go posiadam (wsmarowuję go w podeszwy obuwia tanecznego, aby nie ślizgały się nóżki...:D także ma wiele zastosowań ;P).
Padło więc na kurację olejkiem rycynowym i tu pytanie do Was:
Jaki sposób 'potraktowania' włosów tym olejkiem jest najbardziej skuteczny? Bo metod jest bez liku...
Jak takową kurację przeprowadzić? Miałyście kiedyś "przyjemność? Działa?

Z góry ślicznie Wam dziękuję za pomoc :*

poniedziałek, 14 marca 2011

Lakiery Wibo-mój najnowszy hit! ;)

Oczywiście, z prawie trzech zrzuconych kilogramów, jeden wrócił jak bumerang...no cóż, mogło być gorzej.
Kontynuuję dietę, mimo, iż w piątek idę na urodziny i jestem średnio zmotywowana :) Zawsze coś...trudno byłoby znaleźć okres w roku bez żadnych imprez i innych sprzyjających obżarstwu sytuacji, więc nie ma co szukać wymówek. Lato się zbliża.
A propos-jaka dzisiaj była pogoda! <3 <3 <3
Love it! :)




Chciałam Wam troszkę napisać o moim najnowszym odkryciu-lakierach Wibo.
Recenzowałam już wcześniej krótko jeden taki lakier (w związku z zakupami za 26zł), ale teraz dorobiłam się już trzech i jestem po prostu zachwycona! :)




Dzisiaj "zmyty" :)


Światło dzienne.


Światło sztuczne.


Kolory są świetne. Cała dostępna w 'Rossmannach' gama bardzo przypadła mi do gustu. Czuję, że w niedługim czasie moja kolekcja powiększy się z 3 do 30 lakierów tej firmy ;D

Pigmentacja bardzo dobra. Jeśli chcemy uzyskać intensywny, kryjący efekt, musimy pomalować paznokcie dwukrotnie. Pomalowane tylko raz, prezentują się również bardzo ładnie. Kolorek jest wtedy bardziej naturalny, neutralny i transparentny. Paznokcie nie wyglądają jednak, jak "niedomalowane". Już po nałożeniu jednaj tylko warstwy możemy śmiało prezentować schludny manicure ;)

Konsystencja jest IDEALNA, dzięki czemu "nakładanie" tego lakieru jest dziecinnie proste. To chyba jego największa zaleta. Naprawdę bardzo łatwo jest pomalować tym lakierem paznokcie. W trakcie jakichkolwiek poprawek lakier bez problemu ponownie się "zlewa" co sprawia, że ciężko zrobić nim jakiekolwiek smugi, czy plamy.

Wysycha bardzo szybko. Dosłownie po minucie jest już mocno przyschnięty. Na twardą, niezniszczalną skorupkę trzeba oczywiście jeszcze kilka minut poczekać, ale już po minutce paznokcie są suche.

Trwałość jest bardzo dobra. Ja nosiłam ten lakier (2 z posiadanych kolorów) przez 4 dni! Bez żadnych odprysków. W międzyczasie: zmywałam naczynia, kąpałam się, myłam głowę, sprzątałam, intensywnie trenowałam...i naprawdę nie do ruszenia. Pod koniec 4 dnia (dzisiaj) lakier troszeczkę starł się na koniuszku jednego paznokcia. Uważam to jednak za drobiazg. Dla mnie trwałość idealna, bo ja i tak, z reguły nie "noszę" jednego lakieru dłużej niż 3 dni... Po tym czasie zawsze znudzi mi się kolor i chętnie maluję paznokcie na nowo :)


Generalnie, gorąco polecam Wam te lakiery. Kosztują ok. 5zł, a stosunek jakości do ceny jest oszałamiający. (Miałam 2 lakiery Dior'a, które były jakościowo identyczne, więc wiem co mówię ;D)

p.s. Oczywiście, w przypadku lakierów (tak jak i wszystkich innych kosmetyków) opinie mogą być skrajnie różne. Wszystko zależy od struktury, tekstury i tłustości płytki paznokcia. Możliwe więc, że w Waszym przypadku te lakiery nie sprawdzą się w ogóle. Myślę jednak, że warto zaryzykować te 5zł. Ja jestem naprawdę zachwycona i myślę, że większość z Was też będzie :)

Lecę pod prysznic,
Trzymajcie się! :) :*

niedziela, 13 marca 2011

Cholerne weekendy...

Wiem, że tytuł tego posta jest mocno bulwersujący dla większości z Was, ale nie mogłam się opanować ;D
No już tak cudnie mi szło! Jeszcze przedwczoraj, mimo piątkowej "babskiej balangi", ważyłam 2,5kg mniej, a tu wczoraj urodziny przyszłej teściowej zniweczyły cały mój wysiłek! :D
No, że też ta kobieta musi tak dobrze gotować :/  I jeszcze te ciasta...ech...boje się wejść na wagę.
Nawpierdzielałam się słodyczy oczywiście...


Zawsze tak mam, że w tygodniu, kiedy jest dużo pracy i mało czasu, dietkowanie idzie mi jak ta lala! A potem przychodzi weekend i zaczyna się droga przez mękę :D


Chciałam Wam wrzucić mój wizytowy outfit, ale wzięłam aparat bez akumulatorków, które przezornie postanowiłam naładować...:) No jak widać-przezorny, NIE zawsze ubezpieczony :P



Zrecenzuję, za to, szybciutko moje dwa nowe nabytki z Essence (jako, że przy okazji ostatnich dni udało mi się je przetestować).


Essence-Cień do powiek (seria MONO)


Oj...słabiutko. Cień jest tak beznadziejnie napigmentowany, że przy odcieniu, który posiadam staje się zupełnie niewidoczny na powiece. Tak idealnie stapia się z moja skórą, jak żaden podkład ;D
Nakładam i nakładam i nakładam i......du..a! Nabrany paluchem (bo o pędzelku możecie zapomnieć-nie ma szans) i delikatniutko wklepany, daje ledwie widoczny efekt, nawet przy nałożeniu 10-ciu warstw... masakra. O trwałości się nie wypowiem, bo go w ogóle nie widzę, więc nie wiem, czy mam go po godzinie na powiece, czy już nie :D
Kiedy pocierałam w sklepie tester, opuszkiem palca, to prezentował się na tym palcu świetnie, ale jakoś wolałabym go nosić na powiekach :D :P
Nie polecam.


Essence-Pędzel do różu i brązera




Moim zdaniem, recenzję tę należy podzielić na dwie części:

-Jeśli zamierzacie używać go z miękkimi, bądź sypkimi brązerami i różami jest REWELACYJNY!
Używam tego słowa rozmyślnie, bo za taką cenę, jakość jest naprawdę niesamowita. Porządnie wykonany, super miękkie włosie, dobrze wyprofilowany, idealny do blendowania (co jest dla mnie bardzo ważne). Nie robi smug, ani plam. No po prostu świetny!

-Jeśli zamierzacie używać go z twardymi brązerami i różami jest beznadziejny...
Pech chciał, że mój ulubiony brązer to "Ziemia Egipska" (dość twardy), a ukochany róż z Bourjois, jest różem wypiekanym, więc mega twardziochem :) Niestety w przypadku tych kosmetyków nie ma co marzyć o używaniu pędzla z Essence. Jest po prostu za miękki i nie daje rady "pobrać" chociażby najmniejszej ilości kosmetyku. Po moim różu mogłabym "jeździć" nim z godzinę, a on były czyściutki, jak nowy :D
Poza tym sztuczne włosie, z którego jest wykonany, nie absorbuje za wiele pigmentu (nie chce się do niego nic "przyklejać"), więc "ubrudzenie" tego pędzla wybranym kosmetykiem graniczy z cudem.

Generalnie, pędzel mnie oczarował, a cień bardzo zawiódł...dlatego też moje testowanie firmy Essence muszę kontynuować :P (Jest pretekst do dalszych zakupów).

Mój zespół ma dzisiaj pokaz, na jakiejś imprezie dotyczącej wizażu i makijażu,
więc może zaczerpnę trochę "wiedzy" ;) Zobaczymy, co to będzie...


Miłej resztki weekendu Kochani! :*

piątek, 11 marca 2011

Celebrujemy Women's Day + mini haul

Uwaga, uwaga! Dobra wieść na początek brzmi: od poniedziałku schudłam już 2 kg! :) Yeah! ;)
(Wiem, wiem, że to sama woda, ale cicho...! :P)



Kolejna dobra nowina jest taka, że wybieram się dziś z siostrą i koleżankami na małe świętowanie Dnia Kobiet.
Nie ma to jak porządnie "odstresować się" na koniec tygodnia ;)
Nawet mój mężczyzna zgodził się zastąpić mnie dziś w pracy, za co jednak, wynegocjował sobie masaż :] No, ale niech mu będzie.


Wrzucam też 'mini haul',
z ostatniego wałęsania się po Galerii:


Dove-Summer Glow
No cóż tu rzec... Zbliża się wiosna, a ja blada jak ściana. Muszę się troszkę podbrązowić-stąd ten zakup. Miałam ten balsam brązujący w zeszłym roku i byłam zadowolona. 
Szybko się wchłania, daje bardzo naturalny efekt i nie robi smug. Naprawdę w porządku kosmetyk.

Zdrowit-Magnum Forte
Kupuję już od bardzo dawna, gdyż stosuję regularnie. Jako kawoholiczka muszę stale uzupełniać magnez.

Glitter-Opaska i Spinka
Miałam już bardzo podobną opaskę i strasznie ją lubiłam. Niestety udało mi się ją zgubić, więc kupiłam następcę :)
Spinka natomiast, potrzebna jest mi podczas prostowania włosów-dotychczasowa mi się zepsuła :/

Sephora-Lakier do paznokci
Lubię lakiery z Sephory, chociaż znam tańsze odpowiedniki, równie dobre jakościowo. Kupiłam jednak ten "Sephorowski", bo tylko tam znalazłam dokładnie taki kolorek, jakiego szukałam (biały mat-wpadający w róż). Śliczny :)

Essence-Eyeshadow Mono
Z nowej serii pojedynczych cieni Essence. Bardzo jestem ciekawa jakości. Jeszcze nie używałam. Kolor super-dlatego się skusiłam :) Ostatnio w ogóle zaczynam poważnie interesować się tą marką. Ceny śmieszne, a opinie na temat jakości bardzo pozytywne. Mhm...no zobaczymy :)

Essence-Powder & Blush Brush
Ostatnio doszłam do wniosku, że mój pędzel do brązera jest za szeroki. Chciałam kupić nowy z MAC'a, ale stwierdziłam, że na razie wypróbuję coś taniutkiego (bo może mi się tylko wydawać, że naprawdę go potrzebuję-często tak mam ;>). Jutro zobaczę jak się sprawdzi. Jeśli będziecie chciały to krótko zrecenzuję pędzel i cienie.

COTY-Chanson d'Eau (dezodorant)
Jak (chyba) większość kobiet, nie zawsze i nie wszędzie, używam perfum. Będę szczera nie psikam się nimi idąc rano po bułki, czy pomiędzy treningami :) Właśnie w tego typu sytuacjach używam dezodorantu- 'Chanson d'Eau'. Świeży i nienachalny zapach. Na pewno świetnie Wam znany. Bardzo lubię.

Ziaja-Mleczko Ogórkowe
Dla mnie świetna alternatywa dla droższych mleczek do demakijażu. Obiecałam sobie poczynić pewne oszczędności w kosmetycznych zakupach i dlatego zdecydowałam się tym razem kupić Ziaję (z reguły używam płynu micelarnego z Biodermy). Dobrze radzi sobie z makijażem i przede wszystkim nie uczula! Mam też pewien sentyment do tego kosmetyku, bo pamiętam jak jeszcze "niedawno" podkradałam go mamie, kiedy musiałam zmyć potajemnie wykonany makijaż ;D

                                                                        *   *   *

Zapraszam Was też do konkursu organizowanego przez 'Kasiek', na tym oto blogu (link do konkursowego posta):
http://kasia-makijaz.blogspot.com/2011/03/konkurs.html
Fajny blog i fajny konkurs, także zapraszam w imieniu Kasi.

                                                                        *   *   *
I co prawda na koniec, chociaż najważniejsze:

DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM KOCHANE, za obserwowanie, czytanie, komentowanie :***
Jestem na bloggerze od 3 tygodni, a mam już 60 obserwatorów :) :*
Bardzo mnie to cieszy i jest to dla mnie niezmiernie miłe. Doceniam każdy zamieszczony komentarz, każdą minutkę, którą chcecie poświęcić na czytanie moich postów. To mi sprawia naprawdę WIELE radości :) Cieszę się, że mam szansę poznać tyle wspaniałych osób! :)

DZIĘKUJĘ ŚLICZNIE! :***

pozdrawiam serdecznie Misiaki! ;) :*

środa, 9 marca 2011

OOTD

Cześć, cześć! :)

Jakiś taki miły miałam dzisiaj dzień :)
Zaczęło się od tego, że mimo wczorajszego "świątecznego" obżarstwa w restauracji, ważę dzisiaj kolejne 300 gram mniej niż wczoraj :D Śmiejcie się, śmiejcie...ale ziarko do ziarka...;P
Poza tym, dzisiaj tylko 3 godzinki spędziłam w pracy, a kolejne 3 śmigałam po Galerii,
co zawsze poprawia mi humor ;P
(Swoją drogą, 3 godziny w pracy i 3 godziny łażenia po sklepach, to moim zdaniem idealnie wyważony balans życiowy ;>)
Nic szczególnego nie kupiłam-kilka pierdół (jutro wrzucę na bloga), ale upatrzyłam już sobie cuuudowne wiosenne zestawy. Wypiłam moją ulubioną wiśniową kawkę w Coffee Heaven, zjadłam pyszną kolację (nie tak pyszna jak wczoraj, rzecz jasna ;>), a teraz siedzę i maluję paznokcie nowym lakierem. Czy zwykły dzień może się bardziej udać? ;P (Chyba jestem mało wymagająca... to ta coraz lepsza pogoda tak złagodziła moje oczekiwania ;>)
Humor wiosenny już mam, ubranka wiosenne wybrane, obuwie i kurtki wiosenne naszykowane...tylko jeszcze taki drobiazg został mały...wiosna musi przyjść ;P
W każdym razie jestem gotowa :D

Wrzucam też Outfit Of The Day, co by jakoś przyzdobić notkę ;)
Zwykły dzień więc zwykły outfit-szału nie ma ;P



bluzka-H&M
sweterek-Zara
baggy jeans-Zara
buty-Emu Australia
torebka-Zara
chustka-Reserved
bransoletka + charms- Apart
kokardka we włosach-"przydrożna pasmanteria" ;D

Jak Wam minął dzień? :)
Buziaki :*

wtorek, 8 marca 2011

TAG kosmetyczny-cz.2

Na wstępie mini-recenzje, które wczoraj szlag trafił :]

-zmywacz z Biedronki
Rewelacja! :D Mega tani, mega duży i mega skuteczny. Zmywa lakier bez problemów (naprawdę mocny) i w dodatku pachnie toffi :D Cóż więcej można chcieć od zmywacza do paznokci :)
-żel z Biedronki
Super. Nie wysusza, nie ściąga skóry, nie podrażnia (a mam lekkie skłonności). Pachnie ślicznie i nawet radzi sobie z makijażem. Efekt nie jest tak cudowny, jak po mojej ulubionej piance z Biotherm-'Biosource', ale różnica w cenie pomiędzy tymi kosmetykami to 71zł!!! Stosunek jakości do ceny, tego żelu, jest więc GENIALNY.
-lakier z Wibo
I to jest mój absolutny hit tych zakupów! Zauważyłam, że w przypadku lakierów tej firmy zdania są bardzo podzielone-ja jestem fanką. Maluje się nim mega łatwo (super konsystencja, dobry pędzelek), kolor jest świetny (mocno napigmentowany), a trwałość...wow! Mam go na paznokciach 3 dzień (w międzyczasie zmywałam, kąpałam się, myłam głowę itp.) i nic-zero odprysków. Lepszy niż Inglot. Jestem bardzo zdziwiona :)
-lakier z Golden Rose
Tu najbardziej podoba mi się kolor-fajnie prezentuje się na paznokciach. Lakier jest jednak troszkę za rzadki, co utrudnia malowanie. Trwałość przeciętna. Za te cenę jednak, uważam, że jest co najmniej dobry.
-płatki kosmetyczne z Lidla
Kolejna rzecz zakupiona pod wpływem Waszych opinii (tak, jak żel i zmywacz z Biedrony) i kolejny raz trafiony zakup. Cena świetna, a jakość niczym nie ustępuje, dotychczas stosowanym przeze mnie, płatkom Cleanique.
-cienie z Lovely
Tu jest średnio. Cienie są słabo napigmentowane i trzeba się porządnie namachać, żeby uzyskać zadowalający efekt. Generalnie trzymają się nieźle i wyglądają ładnie na powiece, ale myślę, że można zakupić lepsze cienie w podobnej cenie (nie wymagające tyle wysiłku przy aplikacji ;>).

Ogólnie jestem bardzo zadowolona, ciągle nie mogę uwierzyć, że zapłaciłam takie grosze, za naprawdę dobre (w większości) produkty :)

Uff...nie skasowało się :P

A teraz Najlepsze Życzenia dla Wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet :) :*

Ja dostałam dziś tę oto metrową różę :)
A na wieczór zostałam zaproszona do mojej ulubionej restauracji, na kolację (ech...znowu dieta pójdzie w cholerę ;>).














No i druga część TAGa od 'gosiaq93' (dziękuję i pozdrawiam! :*)


Ulubiona szminka?
Nie używam szminek. Stosuję jedynie sztyfty pielęgnacyjne-ulubiony to Lip Smacker.

Ulubiony błyszczyk?
Mam dwa ulubione: Too Faced ‘Lip Injection’ i ‘Lip Smacker Liquid’.

Ulubiony róż?
Zdecydowanie Bourjois.

Kupujesz kosmetyki na E Bay/Allegro?
Nie.

Lubisz kosmetyki z drogerii?
Hmm…Trochę nie rozumiem pytania :D Ogólnie lubię kosmetyki zewsząd ;D

Czy kupujesz swoje kosmetyki od ulicznych sprzedawców lub na bazarach?
Nie, nie odważyłabym się-czyli jednak nie lubię kosmetyków zewsząd :D

Czy chciałabyś chodzić na lekcje wizażu?
Tak amatorsko, to chętnie. Wizażystką z zawodu, nie chciałabym być.

Czy zdarza Ci się niezdarnie nakładać makijaż?
Raczej nie. Już nie :>

Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć.
Źle rozprowadzony, nienaturalny podkład (efekt maski).
 
Lubisz kolorowe makijaże?
Lubię oglądać u innych. Sama rzadko maluję się w ten sposób ;)

Która gwiazda według Ciebie ma zawsze świetny makijaż?
Większość gwiazd ma zawsze nienaganny makijaż. Nie umiem podać jednego przykładu.

Jeśli miałabyś wyjść z domu używając tylko jednego produktu co by to było?
Podkład.

Czy wychodzisz z domu bez makijażu?
Tak, często. Nie mam z tym problemu ;)

Czy sądzisz, że wyglądasz dobrze bez makijażu?
Tak J

Która firma kosmetyczna jest według Ciebie najlepsza?
Mam wielu faworytów. Nie potrafię podać jednego.
 




I to "już" koniec :D

Jak tam mija Wam Dzień Kobiet, drogie Panie? :)

poniedziałek, 7 marca 2011

TAG kosmetyczny-cz.1

Hej, hej!

Miałam zamieścić krótki opis moich doświadczeń z kosmetykami za sumę 26zł, ale skasował mi się!!! ;(
Wszystko tak pięknie napisałam, było już skończone i gotowe, a tu jakimś magicznym, nieskoordynowanym kliknięciem skasowałam wszystko...jak? nie wiem :(
Tak się zdenerwowałam, że aż uderzyłam ręką o blat i teraz mnie boli ;D
Obiecuję, że zamieszczę go jutro :)

Zostałam poproszona o zrobienie kosmetycznego TAGa więc wywiązuję się z obietnicy :)




Na początek moje foto dla wątpliwej ozdoby ;P





Ile razy dziennie myjesz swoją twarz?

Z reguły dwa razy dziennie-rano i wieczorem. Jeżeli potrzebuję odświeżyć buzię w trakcie dnia, to przemywam ją tonikiem. Mam bardzo suchą skórę i muszę unikać ‘mycia wodą’.

Jaki masz typ cery?
Mam bardzo suchą skórę.
 
Co jest obecnie Twoim ulubionym produktem do mycia twarzy?
Moim ulubionym kosmetykiem do mycia twarzy jest pianka oczyszczająca Biotherm-Biosource.
Najnowszym mega-hitem jest też micelarny żel z Biedronki :D Bardzo dobrze działa na moją skórę i kosztuje 4 zł!  

Czy używasz peelingów do twarzy?
Nie, nie używam. Mam zbyt wrażliwa skórę. Używam natomiast płynu złuszczającego Clinique, który z powodzeniem zastępuje mi peeling.

Jaka to marka?
j.w.
  
Jakiego kremu do twarz używasz?
Używam kremu Biotherm-Aquasource Non Stop. Pod krem nakładam też lotion Clinique-Dramatically Different Moisturizin Lotion (3 krok).

Czy masz piegi?
Nie.

Używasz kremu pod oczy?
Tak. Używam kremu Clinique-All Abort Eyes.

Miałaś kiedyś problem z trądzikiem?
Nie, nigdy. Zawsze miałam suchą skórę, co uchroniło mnie przed trądzikiem.

Używałaś kiedyś tabletek przeciw trądzikowych?
Nie.

Jakiego podkładu używasz?
Używam kilku podkładów (nie naraz oczywiście ;D).
-Revlon ‘Custom Creations’
-Clinique ‘Supermoisture Make Up’
-Max Factor ‘Xperience’ + Helena Rubinstein ‘Color Clone’
 
Co z korektorem?
Nie używam, gdyż nie potrzebuję J

W jakiej tonacji jest Twoja skóra twarzy?
Moja skóra ma jasno-oliwkową tonację (dość dużo żółtego pigmentu).

Co sądzisz o sztucznych rzęsach?
Dobrze zrobione, w profesjonalnym salonie kosmetycznym-jak najbardziej, na tak. Własnoręcznie doklejane-nie.

Czy wiesz, że maskary powinno się zmieniać co trzy miesiące?
Z zasady nie kieruję się takimi odgórnymi, kosmetycznymi wytycznymi. Poza tym zmieniam maskary częściej niż co 3 miesiące ;)

Jakiej maskary teraz używasz?
Używam 11-stu różnych tuszy :D
Wszystkie zaprezentowane i wymienione są w moim poście pt. „Mam problem” (z 18 lutego).

Sephora czy MAC?
Nie mam dostępu do MAC’a więc siłą rzeczy Sephora.
 
Masz kartę pro do MAC?
Nie.

Jakich narzędzi używasz do aplikowania makijażu?
Gąbeczki z Sephor’y i pędzli Max Factor.

Używasz bazy pod cienie?
Nie. Wystarcza mi krem pod oczy i na powieki, który świetnie sprawdza się jako baza.

Używasz bazy pod makijaż?
Tylko pod wieczorowy makijaż. Na co dzień-nie.

Ulubiony kolor cienia do powiek.
Wszelkie odcienie ‘nude’, brązy i czerń.

Kredka do oczu czy eyeliner w płynie?
Kredka do oczu-zdecydowanie.

Jak często dźgnęłaś się kredką w oko?
Mhm…no pewnie kilka razy, na początku moich ‘makijażowych wprawek’. Teraz raczej mi się to nie zdarza J

Co sądzisz o pigmentach/sypkich cieniach?
Nie mam nic przeciwko, choć wolę utwardzane.

Używasz kosmetyków mineralnych?
Nie, ale zamierzam wypróbować wkrótce J


TAG jest dość obszerny dlatego drugą część zamieszczę jutro, co by Was nie zanudzić :)
Chętnie też poczytam tego TAGa w Waszym wykonaniu. :)


CMOK! :*

niedziela, 6 marca 2011

Pokaż mi swój portfel, a powiem Ci kim jesteś :>

W trakcie sprzątania, znalazłam ostatnio swoje "dawne" portfele. Powiem Wam szczerze, że uzbierała się z nich malutka kolekcja, z której można wywnioskować, jak zmieniał się mój gust przez ostatnie 6 lat (najstarszy portfel jest sprzed 6-ciu lat właśnie) i cóż mogę rzec...zmieniał się bardzo :D
Generalnie bardzo przywiązuję się do portfela i jak już jakiś przypadnie mi do gustu to noszę go do oporu :)

Oto moja portfelowa historia:


tak, tak-ta błękitna kosmetyczka z łosiem była niegdyś mym portfelem :)
kochałam ją :)


z mojego "złotego okresu" ;P 
swego czasu uwielbiałam złote dodatki:
 biżuteria, paski, portfel, nawet gumki do włosów nosiłam wtedy złote :D


chyba najmniejszy portfel jaki miałam
generalnie preferuję spore rozmiary
(choć wiadomo-rozmiar nie ma znaczenia ;P)


ach...a to portfel, o którym marzyłam...:) 
nie mogłam sobie na niego pozwolić, bo był strasznie drogi :/
pamiętam, jak chodziłam go oglądać "za szybką" ;)
marudziłam, marudziłam i...siostra mi go kupiła :D


ten portfel bardzo lubię do dziś
zwykły, szary, zamszowy...a dla mnie wyjątkowy :)


a to już mój obecny portfel
tak go uwielbiam, że na dzień dzisiejszy,
 nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek go zmienię :)


Jak tak na nie wszystkie patrzę, to myślę sobie, że mam dosyć złożony gust :D Taki mały eklektyzm stylowy ;)

A Wy przywiązujecie się do portfela, czy jest dla Was zwykłym, użytkowym dodatkiem?
Jaki portfel nosicie teraz? 
Może powklejacie fotki na swoje blogi-uwielbiam portfele i bardzo chętnie obejrzałabym Wasze :)

buziak everyone! :*




sobota, 5 marca 2011

Kosmetyczny haul za 26zł!!! :D

Gdyby jeszcze pół roku temu ktoś zapytał mnie, czy można zrobić dobre, kosmetyczne zakupy za 26zł-zaczęłabym się śmiać :)
Od jakiegoś czasu jednak, moje przyzwyczajenia zaczynają się zmieniać. I dobrze.
Przyznam się szczerze, że jestem fanką drogich i bardzo drogich kosmetyków. Chyba podświadomie wydaje mi się, że są one najlepsze jakościowo.
Zawsze uważałam, że tanie kosmetyki są mega badziewne i od ich stosowania wyrośnie mi 3-cie oko, albo w najlepszym wypadku coś odpadnie ;P
Ciekawy w tym przekonaniu jest fakt, że nigdy ich nie stosowałam więc nie mogłam mieć pojęcia, jak się naprawdę sprawdzają.
Od jakiegoś czasu, za namową mądrych koleżanek i przykładem wielu osób m.in. z bloggera, postanowiłam dać im szansę.
I co? I szok!!! :D Niektóre tanie produkty są dokładnie takie same jakościowo, jak ich drogie odpowiedniki. Dzisiaj poszłam za ciosem i zrobiłam kosmetyczne zakupy w Lidlu, Biedronce i Rossmannie (normalnie zawsze chodzę do Sephor'y albo Douglas'a, czasem jakąś pierdołę zdarzyło mi się kupić w Rossmannie).
Jaki efekt? Znowu SZOK! :D Nie dość, że zrobiłam bardzo dobre jakościowo zakupy, to wydałam na nie 26zł! Dla porównania policzyłam ile wydałabym kupując standardowo nabywane przeze mnie odpowiedniki i wyszło 93zł! No różnica "trochę" jest :)

Oto moje nowe nabytki:


Jutro przetestuję dokładnie wszystkie z nich i zdam krótką recenzję, aczkolwiek jestem już po pierwszych testach i jest rewelacja! :)


Buziaki!:*
Odmieniona i sprowadzona na 'dobra drogę' ;D
Kat

piątek, 4 marca 2011

Bardzo fajne rozdanie u Aduszkiewicz! :)

Zapraszam Was wszystkie na rozdanie u Aduszkiewicz, tu macie link: http://oldcool-ada.blogspot.com/2011/03/pierwsze-rozdanie.html
Polecam-bo nagrody są naprawdę bardzo fajne! :)

gorące buziaki! ;*

Moje ulubione kosmetyki-cz.2



No to lecimy dalej:



Sally Hansen
Hands, Nails & Cuticles-Odżywczy krem do rąk, paznokci i naskórka

Jak daje się zapewne zauważyć :) bardzo lubię markę-Sally Hansen. To jest natomiast mój KWC wśród kremów do rąk. Zużywam właśnie 4-te opakowanie i na pewno kupię 5-te. Kocham ten krem za silnie odżywcze działanie (bardzo ważne, biorąc pod uwagę moje namiętne stosowanie Carex'u)-skóra staje się naprawdę gładka i mięciutka. Nie tylko jest przyjemna w dotyku, ale też świetnie wygląda. Szybko się wchłania, a przede wszystkim w ogóle nie klei (nie akceptuję tego absolutnie! ;>). Dłonie są nawilżone, ale czyste i suche w dotyku. Cudowny.
p.s. Kooooocham jego zapach (taki delikatnie pomarańczowy...kojarzy mi się ze Świętami :>)













H&M
Lime & Coconut Body Splash-Limonkowo-kokosowa mgiełka do ciała

To jeden z moich ulubionych gadżetów - zakupiona w H&M mgiełka do ciała (akt desperacji podczas nudy w kolejce przy kasie...wiedzą co robią :>). I tu ciekawostka: nie służy i nigdy nie służyła mi jako mgiełka. Od zawsze używam jej, jako spray'u do ubrań. (Od wielu lat używam mgiełek w takim celu.)
Mam taką małą manię, że w trakcie dnia lubię "odświeżyć" sobie ubranko, spryskując je tego typu cudami-tak, tak jestem dziwna :] Ponieważ ta mgiełka ma przecudowny, ale nienachalny i nieperfumowy zapach, nadaje się do tego idealnie. Długo utrzymuje się na ubraniu, nie powoduje powstawania mokrych plamek.
W związku z tym, że od razu bardzo mi 'podpasowała' zakupiłam następnego dnia jeszcze 4 buteleczki (zostały mi już tylko 2). Nie wiem czy jest jeszcze dostępna-nie sądzę.
Kiedy skończą mi się zapasy wyszukam kolejną mgiełkę, której będę używać w taki sposób ;) Nigdy nie stosuję tego typu perfumowanych kosmetyków do spryskiwania ciała (mam wrażenie, że skóra jest po nich lepka i brudna), ale wiele lat temu znalazłam dla nich inne zastosowanie :) Zaraziłam tym już 3 moje koleżanki :]
Wypróbujcie i Wy-polecam! :)













Carex 
Splash-Żel do mycia rąk

Skoro odsłaniam się przed Wami ze wszystkimi swoimi dziwactwami, przyznam się do kolejnego...a co mi tam! ;) Mam mała obsesję na punkcie higieny. Szczególnym jej przejawem jest ciągła potrzeba-'czystych rąk'.
Myje dłonie chyba ze 20 razy dziennie ;) Nienawidzę jakiegokolwiek osadu na skórze rąk. Nie toleruję jakiegokolwiek zapachu (oprócz zapachu mydełka, czy kremu rzecz jasna).
W związku z tym, że umycie rąk jest często, w trakcie dnia, fizycznie niemożliwe-zawsze mam przy sobie tego typu żele. Stosuję je co najmniej kilka razy dziennie.
Jeszcze kilka lat temu sprowadzałam ten produkt z zagranicy, potem kupowałam na stacjach benzynowych (tylko tam były dostępne), a teraz ku mojej uciesze i w Polsce mamy już jakiś wybór w tej kwestii. Sprawdziłam wszystkie opcje i Carex jest zdecydowanie najlepszy. Jest dość wydajny, szybko wysycha, przyjemnie pachnie i nie wysusza tak okropnie, jak jego konkurenci. Ja oczywiście, zaraz po użyciu takiego mydełka, nawilżam ręce kremem, ale i tak dostrzegam znaczna różnicę...Jeżeli też macie tego typu świra to polecam :)













The Body Shop
Strawberry Shower Gel-Truskawkowy żel po prysznic

Mój najulubieńszy żel do mycia ciała. To już mój 6-ty chyba :) W między czasie miałam też inne zapachy, ale wróciłam do truskawki :) Żel jest świetny-poza tym, że oczywiście, przecudownie i intensywnie pachnie, również wspaniale się pieni i w ogóle nie wysusza (a wiem co mówię, bo wysusza mi skórę większość tego typu kosmetyków). Jak na żel pod prysznic to naprawdę bardzo wysoka jakość pielęgnacji. Polecam!
p.s. Żel naprawdę baaardzo intensywnie pachnie, a zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze. Jeśli ktoś nie lubi tak mocnego efektu, to może nie być zadowolony. Ja akurat uwielbiam zasypiać otulona zewsząd zapachem truskawek :)













Sally Hansen
Brush-On Hair Remover-Depilator do twarzy z pędzelkiem

Kolejny gadżet :) Oczywiście-Sally Hansen :)
Jako brunetka (i straszna perfekcjonistka) muszę od czasu do czasu zając się depilacją-tzw. 'wąsika'. Włoski te nie są u mnie co prawda widoczne, ale kiedy się maluję i widzę je z odległości 10cm w lusterku denerwują mnie niemiłosiernie (taka pedantka ze mnie), dlatego też od wielu już lat depiluję regularnie tę okolicę. (Rosnące tam drobne włoski, czy meszek przeszkadzają mi nawet u blondynek :>) Stosowałam wszystko: wosk na zimno, wosk na ciepło, plastry, pęsetę itp. Ten krem do depilacji jest zdecydowanie najlepszy. Działa bardzo skutecznie i szybko. Nie podrażnia (choć zdarzy mi się czasem zagapić, przetrzymać za długo i ranka gotowa :/). Nakrętka z bardzo wygodnym do aplikacji pędzelkiem. Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o tę kwestię :)













Schwarzkopf
Osis Flatliner-Serum prostujące

Jak to paskudnie śmierdzi, to nie mogę uwierzyć, za każdym razem kiedy je stosuję :) Obrażałam się na nie, w związku z tym, już wiele razy i zawsze z podkulonym ogonem wracam ;) Smród-smrodem, ale... ten efekt! :) Włoski po prostowaniu z użyciem Osis'a są prześliczne: lśniące, głaaaadkie, mega proste. Efekt utrzymuje się nawet w kontakcie z wilgotnym powietrzem.Włosy są proste i ujarzmione cały dzień :) Rewelacja!













Sephora
Radiant Loose Powder-Sypki puder rozświetlający w pędzlu

Idealny puder do poprawek w ciągu dnia.
Zamknięcie go w tym pędzelku to genialny pomysł. Nakładanie staje się szybkie, dyskretne i bezproblemowe (chociaż trzeba nauczyć się nim posługiwać-ja na początku bluźniłam strasznie ;>). Sam puder jest też bardzo dobrej jakości. Skutecznie matuje, ale nie obciąża skóry. Mimo lekkiego kolorytu jest niemal transparentny, co ja akurat lubię. Dobrze stapia się ze skórą i długo utrzymuje na twarzy. To już mój 3-ci puder Sephor'y w pędzlu i na pewno nie ostatni :)













Max Factor
Professional Loose Powder-Puder sypki

Sephor'ę w pędzlu zabieram wszędzie ze sobą (zawsze obecna w torebce), natomiast tego pudru używam do wykończenia makijażu w domu. Jest świetny! Łatwo rozprowadza się po skórze, stapia z podkładem, nie wysusza, nie zatyka porów i nie zmienia koloru. Baaardzo dobrze matuje (chociaż ja mam skórę, nie wymagającą matowienia, więc nie wiem jak to jest w przypadku tłustszych cer). Fajne opakowanko, jedynie gąbeczka jest do chrzanu, ja używam pędzla. Bardzo udany produkt.













Carmex
Lip Balm Original-Balsam do ust w słoiczku

Chciałabym być oryginalna, ale niestety jeśli chodzi o Carmex to za bardzo się nie wyróżnię :) Uwielbiam go.
Jego zapach, czy lekko drażniące uczucie, które funduje na ustach są mi, szczerze mówiąc, obojętne. Nie mogę natomiast przemilczeć jego działania. Pielęgnować zdrowe usta to żadna sztuka, ale uzdrowić popękane i zniszczone to już coś. Ten balsam naprawdę uzdrawia. Potrafi zmienić spierzchnięte, suche i popękane usta, w zdrowe, śliczne, miękkie wargi już w kilka godzin. Nie wiem jak to robi i co jest w nim zawarte, ale działa cuda. Niezbędny!













Bonne Bell
Lip Smacker-Balsam do ust w sztyfcie

Moja ulubiona pomadka ochronna. Kiedyś miałam całą zapachowa kolekcję :) Może nie potrafi w kilka godzin uzdrowić popękanych ust, jak Carmex, ale jeśli Wasze usteczka nie są akurat spierzchnięte, to ten balsam znakomicie je przed tym uchroni. Bardzo dobrze natłuszcza usta, długo na nich pozostaje (nie zjada się), nadaje im zdrowy wygląd. Regularne stosowanie sprawi, że usta będą zawsze gładkie i mięciutkie (sprawdzone ;>) Do tego ta rewelacyjna gama "smakowa" ;) Bardzo, bardzo je lubię!












Bonne Bell
Lip Smacker Liquid-Błyszczyk do ust w płynie

Kolejny Lip Smacker-tym razem błyszczyk. I tu może Was zadziwię, ale UWIELBIAM GO! :) Nie koniecznie za jakieś tam działania ochronno-pielęgnacyjne, bo od tego są balsamy, ale za jego efekt 'wizualny' na ustach. Używam i używałam całą masę innych błyszczyków (łącznie z takimi kooosmicznie drogimi) i żaden nie dawał tak pięknego efektu. Ja akurat bardzo lubię, naturalny błysk jakby zwilżonych (takich "oblizanych" ;>) ust i ten błyszczyk wygląda wprost cudownie. Najlepiej nałożyć go na końcu, jako warstwę nadająca połysk jakiejś kolorówce do ust. No  po prostu mega!
Mam pełno innych, duuużo droższych błyszczyków, a i tak na najważniejsze wyjścia zawsze stosuje ten! :)













Clinique
All about Eyes-Krem pod oczy i na powieki

My LOVE! :) Ten krem jest magiczny. Już w chwilkę po nałożeniu sprawia, że oczy w jakiś cudowny sposób stają się wolne od wszelkich 'poduszeczek', opuchnięć i cieni. Wspaniale się rozprowadza, cudownie nawilża i rozświetla skórę. Doskonały jako baza pod cienie do powiek. Uwielbiam moment kiedy rano wsmarowuję go w powieki...prawie jak pierwszy łyk kawy ;)













Too Faced
Lip Injection-Powiększający usta błyszczyk

Kiedy pierwszy raz go użyłam byłam w szoku :D Nie zdawałam sobie sprawy, że usta można aż tak optycznie i fizycznie powiększyć :) Dzięki jakimś substancjom czynnym podrażnia on usta na tyle, że rzeczywiście zwiększają one swoje rozmiary :) Tak notabene: jeżeli myślicie, że Carmex daje lekkie uczucie pieczenia (bo słyszałam takie opinie) to nie wiecie co to znaczy PIECZENIE na ustach :D Ja akurat to uczucie lubię, choć jest na początku naprawdę bardzo intensywne... Warto się pomęczyć chwilkę, bo efekt- zniewalający :) Pięknie powiększa usta! Sprawia, że są zjawiskowe. Super. Jedyny jego minus to cena...jest dość mało wydajny, a kosztuje 90zł za jedyne 5ml!













Neutrogena
Lipbalm-Balsam do ust 6-godzinna ochrona


Nie mam pojęcia skąd jakiekolwiek negatywne opinie o tym produkcie. Według mojej, subiektywnej oceny jest baaardzo dobry. Właściwości pielęgnacyjne i lecznicze na najwyższym poziomie. Długi czas był to mój najukochańszy balsam do ust. Teraz razem z Carmex'em zajmują to zaszczytne, 1-sze miejsce :]
Do dziś pamiętam, jak pierwszy raz posmarowałam nim usta wracajac do domu. Moje wargi były wtedy w strasznym stanie-mocno popękane i spierzchniete. Wierzcie, czy nie, ale kiedy byłam w domu (jakąś godzine później) były już zupełnie zdrowe. Stosuję go naprzemiennie z Carmex'em (tak samo skuteczne działanie) i na pewno z niego nie zrezygnuję.












 L'Oreal
Crea Creme-Rozświetlacz w kremie

Bardzo uniwersalny i udany produkt. Stosuje, jako rozświetlacz: w kącikach oczu, na kościach policzkowych, na ustach i na powiekach. Sprawdza się świetnie. Sam w sobie nie nadaje żadnego odcienia, ale dobrze podkreśla i rozświetla koloryt skóry. Subtelny i uroczy ;) Dosyć trwały, bardzo łatwy w aplikacji. Mój ulubiony rozświetlacz.













Biotherm 
Aquasource Non Stop-Silnie nawilżający krem oligotermalny

Ja już takie szczęście mam, że aby ukoić i wypielęgnować moją straaasznie suchą skórę muszę wydać co najmniej 170zł :/ Warto jednak, bo jest to absolutny KWC wśród kremów nawilżających, a przetestowałam chyba z 1000!
Serio :] Lepszy nawet od mojej ukochanej Biodermy :) Cóż tu więcej pisać: nawilża REWELACYJNIE i tak jakby dogłębnie. Wchłania się super, pachnie pięknie. Sprawia, że skóra odzyskuje świeżość, gładkość i blask. Buzia po nim jest jak z reklamy dosłownie :) Kocham go.













Clinique
Clarifying Lotion-Płyn złuszczający skórę (2-gi krok, poziom 1)

Używam wszystkich 3 kroków Clinique'a, ale tylko ten płyn uważam za absolutny hit. (Mydło i lotion są moim zdaniem dość przeciętne.)
Naprawdę odświeża i złuszcza martwy naskórek. Wszelkie kremy i maseczki wchłaniają się po nim jakby duuużo głębiej, a przetarta nim skóra natychmiast nabiera blasku. Przyznam szczerze, że jestem od niego uzależniona chociaż nie wolno go nadużywać. Olśniewająco widoczne efekty.
KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ-OSTATNIEJ :D

Mam nadzieję, że komuś troszkę pomogłam swoimi mini-recenzjami. 
Pozdrowienia Misiaki! :) :***