czwartek, 14 kwietnia 2011

About...Kat

Ponieważ powoli mijają 3 miesiące od kiedy rozpoczęłam swoją bloggerową przygodę, przybliżę Wam dzisiaj nieco, swoją skromną osobę :)
(Wiem, że pewnie większości nie będzie interesował ten post, ale zaryzykuję ;>)


Kilka faktów o mnie, czyli- About...Kat

1. To dla większości z Was, tej która jeszcze o tym nie wie, będzie mały szok :]
Mam 26 lat :)
Wiem, wiem-wyglądam na dużo młodszą i nie ukrywam, że liczę na tę tendencję w przyszłości ;D :P



2. Z zawodu jestem tancerką, instruktorem tańca i choreografem, a z wykształcenia ................................................................................................................................. geografem :D
Także, jak w przypadku większości polskiego społeczeństwa, mój zawód nie ima się mego wykształcenia,
ani na ciut ;P




3. Jestem uzależniona od kawy. I to tak głęboko :)
Jeśli nie rozpocznę dnia od kubka mocnej kawy z mlekiem jestem nieprzytomna i nieprzyjemna cały dzień :D



4. Bardzo lubię gry komputerowe-w szczególności cRPG. Mam ich całą kolekcję.
Gdybym tylko miała więcej wolnego czasu, z chęcią poświęciłabym go na tę właśnie przyjemność :)




5. Na prawej łopatce mam wytatuowanego smoka.
Uwielbiam swój tatuaż i w ogóle kocham tatuaże. Już planuję rozbudować w przyszłości ten który posiadam, o ważną dla mnie sentencję :)
Tak w ogóle to straszny ze mnie cykor i naprawdę wiele nerwów kosztowało mnie wykonanie swojego tattoo...ból jest okropny :/



6. Uwielbiam jeść :D
KOCHAM sushi i krewetki! <3 <3 <3 (I nie jest to jakaś snobistyczna poza-naprawdę je uwielbiam.)
Uwielbiam też generalnie-włoską kuchnię, a szczególnie zielone pesto i spaghetti putanesca... mmm...:)
Ta miłość do jedzenia kłóci się mocno z moimi dążeniami do pięknej sylwetki, dlatego co jakiś czas muszę zacisnąć pasa :]
(Zawsze długo się zbieram z rozpoczęciem diety... przez kilka tygodni próbuję wystartować:
"-No to od dzisiaj!
 -Albo nie...od jutra!" ;D
Ale kiedy już zacznę dietę to przeprowadzam ją perfekcyjnie-patrz punkt 8.)
Bardzo lubię też gotować i podobno nieźle mi to wychodzi ;)




7. Bardzo szybko się uczę.
Pamiętam, że było to mega przydatne w okresie liceum, kiedy przed lekcją dowiadywałam się, że za chwilę jest jakaś klasówka :D Wystarczyło mi jedynie szybkie przeczytanie rozdziałów, z których był sprawdzian, aby zaliczyć go na 5.
Słynęłam z tego (i z zaawansowanej umiejętności skutecznego lania wody) w okresie szkoły i studiów :D :P
Mam za to bardzo słabą pamięć do twarzy. Muszę naprawdę dobrze kogoś poznać żeby zapamiętać jak wygląda.




8. Jestem chorą perfekcjonistką. Ta cecha niejednokrotnie rujnowała mi życie, ale nie potrafię tego zmienić.
Z reguły żyję według zasady-wszystko albo nic.
Szybko zniechęcają mnie niepowodzenia, a kiedy coś nie idzie po mojej myśli, nie wygląda tak jak bym chciała, czy jest w jakimkolwiek stopniu nieperfekcyjne (według mojej oceny), rezygnuję uznając to działanie, czy tę sytuacje za mało wartościową.
Myślę, że bardzo wiele przez to w życiu straciłam, poza tym taki nienormalny perfekcjonizm jest dla mnie źródłem ciągłego stresu.



9. Panicznie boję się latać samolotem! Zawsze przed lotem dostaję histerii i szykuję się na śmierć! :D
Ostatnio przed wylotem musiałam się upić żeby wsiąść do samolotu :D Coś mi się zdaje, że będzie to teraz moja ulubiona metoda radzenia sobie z tym lękiem :D




10. Uwielbiam białe wino. Pijam je bardzo często.
Bywa, że codziennie, wieczorem wypijam lampkę, czy dwie. Teraz w związku z dietą musiałam zarzucić ten zwyczaj i bardzo mi go brakuje...mam nadzieję, że to jeszcze nie alkoholizm :)




Jeśli Was zanudziłam to przepraszam :)



środa, 13 kwietnia 2011

Kremy Nivea Visage... Never again...

Zaczynam szybciutko od recenzji 2 kremów z Nivea, które zdążyłam wykończyć w zeszłym tygodniu.
Niestety-testowanie to zakończyło się niepowodzeniem.

Nivea Visage
Odżywczy krem nawilżający na dzień
Jak dla mnie na opakowaniu same kłamstwa ;D
Krem nie jest ani odżywczy-żadnej poprawy stanu skóry nie zauważyłam.
                     ani nawilżający-efekt nawilżenia jest, jak ja to nazywam-powierzchowny... 
Fakt, zaraz po posmarowaniu skóra staje się wilgotna i miękka, ale taki efekt daje również spryskanie się wodą z kranu :> Natomiast sam krem w ogóle się nie wchłania, nie wnika do głębszych warstw naskórka, tylko utrzymuje się na wierzchu i po pewnym czasie po prostu wyciera, pozostawiając skórę suchą taką, jaką była. 
Z tego samego powodu (brak wchłaniania) absolutnie nie nadaje się pod makijaż. Fluid łączy się z zalegającym na skórze kremem i tworzy robiącą okropne smugi papkę.
Krem ten nie łagodzi podrażnień, wręcz przeciwnie, w miejscach silniejszego podrażnienia powoduje uczucie pieczenia. Jak na krem łagodzący, ma też zbyt intensywny zapach-takie mocne "perfumowanie" kremu nie wpływa łagodząco-nie ma szans...
Nie jest to krem nadający się do cery suchej i wrażliwej-myślę, że przeciętnie sprawdziłby się raczej na skórze normalnej, jako standardowe zabezpieczenie przed przesuszeniem. 
Skórze, która jest już przesuszona nie jest w stanie pomóc.
W porównaniu do kremów, które wcześniej stosowałam (ok.150 zł) jest tani (ok. 16 zł), ale w tej cenie można na pewno znaleźć coś znacznie lepszego. (Mam już zresztą małego faworyta, o którym w następnym poście).

Nivea Visage
Regenerujący krem na noc

I znowu spory niewypał. 
Nie jest tak masakryczny, jak jego odpowiednik na dzień, ale jest niestety, również bardzo słaby.
To jeden z bardzo niewielu kremów na noc, która zaaplikowany nawet bardzo grubą warstwą, zupełnie znikał z mojej skóry do rana. 
Wiem, że krem wyciera się w trakcie snu, ale część powinna się wchłonąć-szczególnie, że smaruję się kremem na noc przynajmniej godzinę przed snem. 
Ten sam problem co u poprzednika-krem tylko zalega na skórze, w ogóle w nią nie wnika. Jakie było moje zdziwienie kiedy po pierwszym jego użyciu rano obudziłam się z mocno uwidocznionymi suchymi skórkami! Twarz była zupełnie sucha, skóra ściągnięta...
Zarówno tego kremu, jak i jego dziennego odpowiednika musiałam nakładać ogromne ilości, żeby choć odrobinka wchłonęła się w skórę. W związku z tym obydwa słoiczki zużyłam w ciągu 2,5 tygodnia! Mój mały rekord! ;P

Bardzo, bardzo słaba propozycja! Przyznaję się otwarcie-mam bardzo suchą skórę, ale producent do takich właśnie osób kieruje ten produkt. Naprawdę się zawiodłam...
NIE POLECAM!

A jaki krem nawilżający do buzi jest Waszym ulubieńcem?
Bardzo jestem ciekawa :)

Cmok! :*


**********************************************************************************
Zapraszam Was na rozdanie u ooliskii :)
Ja się bawię :)

Fajne nagrody:

Trzymajcie kciuki! ;)

wtorek, 12 kwietnia 2011

Wracam! :)

Noooooooooooooooooooo... wreszcie! :D
JESTEM! ;D
Oczywiście modemu nie dało się naprawić, ale Pan "Złota Rączka", który się nim zajmował zorientował się dopiero za trzecim razem (trzy razy oddawali mi popsuty modem) i wreszcie wczoraj dotarła do jego układu nerwowego informacja, że najlepiej byłoby dać mi nowy w ramach gwarancji. Ech... ile się trzeba było wykłócać to już nie skomentuję...:/
No ale nareszcie wszystko działa i mogę do Was wrócić... Stęskniłam się nie na żarty! ;D


A co u mnie?
W tak zwanym międzyczasie zdążyłam:
-schudnąć 2 i przytyć 1 kg :D
-odnieść sukces na turnieju w Tarnowskich Górach :]
-odnowić kontuzję kolana :(
-umówić się na przebicie ucha (w tę sobotę)
-zaliczyć 2 imprezy i jednego kaca ;D
-popsuć prostownicę :/
-obkupić się troszeczkę kosmetyczno-odzieżowo (recenzje i outfit'y będą wkrótce, of course)

Strasznie jestem ciekawa co tam u Was-lecę przeglądać! :)
Buziaki! :*
Kat

sobota, 2 kwietnia 2011

Hip Hip Hura!!! :D

Nie miałam internetu i nawet nie wiedziałam, jakie mnie w międzyczasie szczęście spotkało! :D
Muszę się pochwalić, bo jestem mega uradowana! :D
Wygrałam jedną z nagród u Kasiek: http://kasia-makijaz.blogspot.com/2011/03/wyniki-konkursu.html


Dziękuję Ci kochana! :***
Naprawdę zrobiłaś mi mega radość! :D
Love ya! :*

Jaki się od razu dzień miły zrobił! ;D

Zdecydowałam-nowy kolczyk na urodziny! :)

Na wstępie edytuję, bo potrzebuję POMOCY!!!
Nie wiem co się stało, ale nie mogę dodawać komentarzy! Kiedy klikam w "Zamieść komentarz" wyświetla mi się komunikat: 'Wybierz profil'. W okienku, w którym się go ustala jest pusto i nie ma możliwości rozwinięcia żadnej listy z profilami. Oczywiście jestem zalogowana. Wyczyściłam już cookie, pamięć podręczną, próbowałam na 3 różnych przeglądarkach i NIC...wszędzie ten sam problem...:(
Czy ktoś z Was miał podobny? Wiecie jak temu zaradzić?
Mam tyle do skomentowania, a tu taki psikus :(
POMOCY!!!

**********************************************************************************



Wydarzyło się najgorsze, co tylko wydarzyć się mogło... W poniedziałek popsuł mi się modem i nie mam dostępu do internetu! Już prawie tydzień bez bloga... chyba oszaleję! ;)
Dopiero w środę odzyskam go z serwisu :(
Tęsknie za bloggerem....:) Ech...ciężko...


Dzisiaj udało mi się pożyczyć, na kilka godzin, internet od siostry i korzystając z okazji postaram się nadrobić zaległości. Bardzo jestem ciekawa co tam u Was :) :*



Z tym pomysłem noszę się już ze 2 lata :D Wreszcie nadszedł moment działania i podjęłam decyzję-na urodziny funduję sobie nowy kolczyk. Będzie to kolczyk w chrząstce, w prawym uchu. Chyba profesjonalnie nazywa się to "helix", czy coś tam...;) W każdym razie ja chcę go dosyć wysoko, tak jak na zdjęciach poniżej:






Dokładnie w tym miejscu, w którym ma ta dziewczyna <3
Love it :)


Problem jest tylko taki, że straszny cykor ze mnie i bardzo boję się bólu, w trakcie przekłuwania. To w końcu chrząstka... :/ Już mnie skręca, jak tylko o tym myślę...ała...
Słyszałam, że boli bardzo :(
Ma któraś z Was takie doświadczenia?
Rzeczywiście strasznie boli? 


Dziękuję za pomoc-buziaki! :*

p.s. Mam nadzieję, że modem będzie naprawiony i będę mogła szybciutko do Was wrócić :*

Kat

niedziela, 27 marca 2011

Dieta KAT-mój dzienny jadłospis...

Przepraszam, że ostatnio nie piszę codziennie, ale został niecały tydzień do turnieju, a ja muszę "przebudować" całą choreografię formacji :/
Nawet dzisiaj miałam 3 godzinny trening i jestem nieprzytomna, a mamy dopiero 16:00 ;]

No comments...;D


Dzisiaj troszkę o mojej "diecie".
Muszę napisać tego posta wreszcie, bo naprawdę mnóstwo ludzi mnie już o to prosiło.
Robię to więc, żeby nie było, że ignoruję Wasze sugestie, ale od razu na wstępie muszę zaznaczyć:
NIKOMU NIE POLECAM tej diety, nie jest ona zgodna z zasadami zdrowego żywienia i na pewno każdy dietetyk, czytając tę notkę, złapałby się za głowę.
Ja jednak, tak właśnie się odchudzam. Taki sposób odżywiania pasuje do mnie, do mojego trybu życia, pozwala mi szybko zrzucić zbędne kilogramy i JA jedząc w ten sposób czuję się naprawdę dobrze.
Nie znaczy to jednak, że Wam też będzie służyć taka dietka. Najlepiej jeść 5 niskokalorycznych i zdrowych posiłków, pić dużo wody itp. itd.
Ja akurat tak nie umiem i nie lubię, ale to tylko JA ;D
Tak w ogóle schudłam już 5,5 kg!!! :D

Mój przykładowy dzienny jadłospis (ten jest akurat z piątku):

ŚNIADANIE:
-duża ciabatta z masłem, twarożkiem kanapkowym, pomidorem i szczypiorkiem
-kawa z mlekiem (1,5%), bez cukru


OBIAD:
-napój energetyczny light z Lidla


KOLACJA:
-duża ciabatta z masłem, wędlinką, pomidorem i ogórkiem
-maślany croissant z Lidla
-Danie w 5 Minut (ziemniaki puree z czymśtam ;>)
-kawa z mlekiem (1,5%), bez cukru


W międzyczasie wypiłam jeszcze 2 kawy z mlekiem (1,5%), bez cukru. 
To akurat normalka, zawsze pije 3-4 takie kawy dziennie ;)

Jeszcze raz powtarzam, że zdaję sobie sprawę z nieprawidłowości tego jadłospisu, ale to moje życie, moja dieta i mój wybór. Bardzo proszę-uszanujcie to :)

A Wam jak idzie? (to do tych odchudzających się ;>)
Powodzenia w zrzucaniu zbędnego, zimowego balastu! ;) :*

**********************************************************************************
Zapraszam na rozdanie u Wisienki! :)

Adres bloga (post z rozdaniem):

Nagrody:
Naprawdę super zestaw-także warto! ;)

piątek, 25 marca 2011

Jest dobrze :)

Hura! :D
Okazało się, że ząbek tak "szczęśliwie się złamał", że nie będzie trzeba go usuwać!!! :)
Tak super-extra to oczywiście nie było, bo dentystka musiała mi usunąć, jak to sama określiła "kawał dziąsła" i sporą część wyłamanego zęba... ała... w trakcie zabiegu-nic nie bolało, ale nawet myśleć o tym nie mogę... :/ 
Taka mała panikara ze mnie ;) Najważniejsze jednak, że tą szóstkę uda się uratować. W następny czwartek idę na kolejny zabieg (całe szczęście ostatni), na którym będę mieć jakoś uzupełnianego tego ząbka. Ech... strasznie się cieszę :) Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało ;P

Rzecz jasna, w drodze powrotnej musiałam wybrać sobie nagrodę :P 
Dzielna byłam-nic nie płakałam ;P
Mój nowy nabytek-oczywiście z Wibo :)




Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia-bardzo pomogły :)
Buźka!