poniedziałek, 7 marca 2011

TAG kosmetyczny-cz.1

Hej, hej!

Miałam zamieścić krótki opis moich doświadczeń z kosmetykami za sumę 26zł, ale skasował mi się!!! ;(
Wszystko tak pięknie napisałam, było już skończone i gotowe, a tu jakimś magicznym, nieskoordynowanym kliknięciem skasowałam wszystko...jak? nie wiem :(
Tak się zdenerwowałam, że aż uderzyłam ręką o blat i teraz mnie boli ;D
Obiecuję, że zamieszczę go jutro :)

Zostałam poproszona o zrobienie kosmetycznego TAGa więc wywiązuję się z obietnicy :)




Na początek moje foto dla wątpliwej ozdoby ;P





Ile razy dziennie myjesz swoją twarz?

Z reguły dwa razy dziennie-rano i wieczorem. Jeżeli potrzebuję odświeżyć buzię w trakcie dnia, to przemywam ją tonikiem. Mam bardzo suchą skórę i muszę unikać ‘mycia wodą’.

Jaki masz typ cery?
Mam bardzo suchą skórę.
 
Co jest obecnie Twoim ulubionym produktem do mycia twarzy?
Moim ulubionym kosmetykiem do mycia twarzy jest pianka oczyszczająca Biotherm-Biosource.
Najnowszym mega-hitem jest też micelarny żel z Biedronki :D Bardzo dobrze działa na moją skórę i kosztuje 4 zł!  

Czy używasz peelingów do twarzy?
Nie, nie używam. Mam zbyt wrażliwa skórę. Używam natomiast płynu złuszczającego Clinique, który z powodzeniem zastępuje mi peeling.

Jaka to marka?
j.w.
  
Jakiego kremu do twarz używasz?
Używam kremu Biotherm-Aquasource Non Stop. Pod krem nakładam też lotion Clinique-Dramatically Different Moisturizin Lotion (3 krok).

Czy masz piegi?
Nie.

Używasz kremu pod oczy?
Tak. Używam kremu Clinique-All Abort Eyes.

Miałaś kiedyś problem z trądzikiem?
Nie, nigdy. Zawsze miałam suchą skórę, co uchroniło mnie przed trądzikiem.

Używałaś kiedyś tabletek przeciw trądzikowych?
Nie.

Jakiego podkładu używasz?
Używam kilku podkładów (nie naraz oczywiście ;D).
-Revlon ‘Custom Creations’
-Clinique ‘Supermoisture Make Up’
-Max Factor ‘Xperience’ + Helena Rubinstein ‘Color Clone’
 
Co z korektorem?
Nie używam, gdyż nie potrzebuję J

W jakiej tonacji jest Twoja skóra twarzy?
Moja skóra ma jasno-oliwkową tonację (dość dużo żółtego pigmentu).

Co sądzisz o sztucznych rzęsach?
Dobrze zrobione, w profesjonalnym salonie kosmetycznym-jak najbardziej, na tak. Własnoręcznie doklejane-nie.

Czy wiesz, że maskary powinno się zmieniać co trzy miesiące?
Z zasady nie kieruję się takimi odgórnymi, kosmetycznymi wytycznymi. Poza tym zmieniam maskary częściej niż co 3 miesiące ;)

Jakiej maskary teraz używasz?
Używam 11-stu różnych tuszy :D
Wszystkie zaprezentowane i wymienione są w moim poście pt. „Mam problem” (z 18 lutego).

Sephora czy MAC?
Nie mam dostępu do MAC’a więc siłą rzeczy Sephora.
 
Masz kartę pro do MAC?
Nie.

Jakich narzędzi używasz do aplikowania makijażu?
Gąbeczki z Sephor’y i pędzli Max Factor.

Używasz bazy pod cienie?
Nie. Wystarcza mi krem pod oczy i na powieki, który świetnie sprawdza się jako baza.

Używasz bazy pod makijaż?
Tylko pod wieczorowy makijaż. Na co dzień-nie.

Ulubiony kolor cienia do powiek.
Wszelkie odcienie ‘nude’, brązy i czerń.

Kredka do oczu czy eyeliner w płynie?
Kredka do oczu-zdecydowanie.

Jak często dźgnęłaś się kredką w oko?
Mhm…no pewnie kilka razy, na początku moich ‘makijażowych wprawek’. Teraz raczej mi się to nie zdarza J

Co sądzisz o pigmentach/sypkich cieniach?
Nie mam nic przeciwko, choć wolę utwardzane.

Używasz kosmetyków mineralnych?
Nie, ale zamierzam wypróbować wkrótce J


TAG jest dość obszerny dlatego drugą część zamieszczę jutro, co by Was nie zanudzić :)
Chętnie też poczytam tego TAGa w Waszym wykonaniu. :)


CMOK! :*

niedziela, 6 marca 2011

Pokaż mi swój portfel, a powiem Ci kim jesteś :>

W trakcie sprzątania, znalazłam ostatnio swoje "dawne" portfele. Powiem Wam szczerze, że uzbierała się z nich malutka kolekcja, z której można wywnioskować, jak zmieniał się mój gust przez ostatnie 6 lat (najstarszy portfel jest sprzed 6-ciu lat właśnie) i cóż mogę rzec...zmieniał się bardzo :D
Generalnie bardzo przywiązuję się do portfela i jak już jakiś przypadnie mi do gustu to noszę go do oporu :)

Oto moja portfelowa historia:


tak, tak-ta błękitna kosmetyczka z łosiem była niegdyś mym portfelem :)
kochałam ją :)


z mojego "złotego okresu" ;P 
swego czasu uwielbiałam złote dodatki:
 biżuteria, paski, portfel, nawet gumki do włosów nosiłam wtedy złote :D


chyba najmniejszy portfel jaki miałam
generalnie preferuję spore rozmiary
(choć wiadomo-rozmiar nie ma znaczenia ;P)


ach...a to portfel, o którym marzyłam...:) 
nie mogłam sobie na niego pozwolić, bo był strasznie drogi :/
pamiętam, jak chodziłam go oglądać "za szybką" ;)
marudziłam, marudziłam i...siostra mi go kupiła :D


ten portfel bardzo lubię do dziś
zwykły, szary, zamszowy...a dla mnie wyjątkowy :)


a to już mój obecny portfel
tak go uwielbiam, że na dzień dzisiejszy,
 nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek go zmienię :)


Jak tak na nie wszystkie patrzę, to myślę sobie, że mam dosyć złożony gust :D Taki mały eklektyzm stylowy ;)

A Wy przywiązujecie się do portfela, czy jest dla Was zwykłym, użytkowym dodatkiem?
Jaki portfel nosicie teraz? 
Może powklejacie fotki na swoje blogi-uwielbiam portfele i bardzo chętnie obejrzałabym Wasze :)

buziak everyone! :*




sobota, 5 marca 2011

Kosmetyczny haul za 26zł!!! :D

Gdyby jeszcze pół roku temu ktoś zapytał mnie, czy można zrobić dobre, kosmetyczne zakupy za 26zł-zaczęłabym się śmiać :)
Od jakiegoś czasu jednak, moje przyzwyczajenia zaczynają się zmieniać. I dobrze.
Przyznam się szczerze, że jestem fanką drogich i bardzo drogich kosmetyków. Chyba podświadomie wydaje mi się, że są one najlepsze jakościowo.
Zawsze uważałam, że tanie kosmetyki są mega badziewne i od ich stosowania wyrośnie mi 3-cie oko, albo w najlepszym wypadku coś odpadnie ;P
Ciekawy w tym przekonaniu jest fakt, że nigdy ich nie stosowałam więc nie mogłam mieć pojęcia, jak się naprawdę sprawdzają.
Od jakiegoś czasu, za namową mądrych koleżanek i przykładem wielu osób m.in. z bloggera, postanowiłam dać im szansę.
I co? I szok!!! :D Niektóre tanie produkty są dokładnie takie same jakościowo, jak ich drogie odpowiedniki. Dzisiaj poszłam za ciosem i zrobiłam kosmetyczne zakupy w Lidlu, Biedronce i Rossmannie (normalnie zawsze chodzę do Sephor'y albo Douglas'a, czasem jakąś pierdołę zdarzyło mi się kupić w Rossmannie).
Jaki efekt? Znowu SZOK! :D Nie dość, że zrobiłam bardzo dobre jakościowo zakupy, to wydałam na nie 26zł! Dla porównania policzyłam ile wydałabym kupując standardowo nabywane przeze mnie odpowiedniki i wyszło 93zł! No różnica "trochę" jest :)

Oto moje nowe nabytki:


Jutro przetestuję dokładnie wszystkie z nich i zdam krótką recenzję, aczkolwiek jestem już po pierwszych testach i jest rewelacja! :)


Buziaki!:*
Odmieniona i sprowadzona na 'dobra drogę' ;D
Kat

piątek, 4 marca 2011

Bardzo fajne rozdanie u Aduszkiewicz! :)

Zapraszam Was wszystkie na rozdanie u Aduszkiewicz, tu macie link: http://oldcool-ada.blogspot.com/2011/03/pierwsze-rozdanie.html
Polecam-bo nagrody są naprawdę bardzo fajne! :)

gorące buziaki! ;*

Moje ulubione kosmetyki-cz.2



No to lecimy dalej:



Sally Hansen
Hands, Nails & Cuticles-Odżywczy krem do rąk, paznokci i naskórka

Jak daje się zapewne zauważyć :) bardzo lubię markę-Sally Hansen. To jest natomiast mój KWC wśród kremów do rąk. Zużywam właśnie 4-te opakowanie i na pewno kupię 5-te. Kocham ten krem za silnie odżywcze działanie (bardzo ważne, biorąc pod uwagę moje namiętne stosowanie Carex'u)-skóra staje się naprawdę gładka i mięciutka. Nie tylko jest przyjemna w dotyku, ale też świetnie wygląda. Szybko się wchłania, a przede wszystkim w ogóle nie klei (nie akceptuję tego absolutnie! ;>). Dłonie są nawilżone, ale czyste i suche w dotyku. Cudowny.
p.s. Kooooocham jego zapach (taki delikatnie pomarańczowy...kojarzy mi się ze Świętami :>)













H&M
Lime & Coconut Body Splash-Limonkowo-kokosowa mgiełka do ciała

To jeden z moich ulubionych gadżetów - zakupiona w H&M mgiełka do ciała (akt desperacji podczas nudy w kolejce przy kasie...wiedzą co robią :>). I tu ciekawostka: nie służy i nigdy nie służyła mi jako mgiełka. Od zawsze używam jej, jako spray'u do ubrań. (Od wielu lat używam mgiełek w takim celu.)
Mam taką małą manię, że w trakcie dnia lubię "odświeżyć" sobie ubranko, spryskując je tego typu cudami-tak, tak jestem dziwna :] Ponieważ ta mgiełka ma przecudowny, ale nienachalny i nieperfumowy zapach, nadaje się do tego idealnie. Długo utrzymuje się na ubraniu, nie powoduje powstawania mokrych plamek.
W związku z tym, że od razu bardzo mi 'podpasowała' zakupiłam następnego dnia jeszcze 4 buteleczki (zostały mi już tylko 2). Nie wiem czy jest jeszcze dostępna-nie sądzę.
Kiedy skończą mi się zapasy wyszukam kolejną mgiełkę, której będę używać w taki sposób ;) Nigdy nie stosuję tego typu perfumowanych kosmetyków do spryskiwania ciała (mam wrażenie, że skóra jest po nich lepka i brudna), ale wiele lat temu znalazłam dla nich inne zastosowanie :) Zaraziłam tym już 3 moje koleżanki :]
Wypróbujcie i Wy-polecam! :)













Carex 
Splash-Żel do mycia rąk

Skoro odsłaniam się przed Wami ze wszystkimi swoimi dziwactwami, przyznam się do kolejnego...a co mi tam! ;) Mam mała obsesję na punkcie higieny. Szczególnym jej przejawem jest ciągła potrzeba-'czystych rąk'.
Myje dłonie chyba ze 20 razy dziennie ;) Nienawidzę jakiegokolwiek osadu na skórze rąk. Nie toleruję jakiegokolwiek zapachu (oprócz zapachu mydełka, czy kremu rzecz jasna).
W związku z tym, że umycie rąk jest często, w trakcie dnia, fizycznie niemożliwe-zawsze mam przy sobie tego typu żele. Stosuję je co najmniej kilka razy dziennie.
Jeszcze kilka lat temu sprowadzałam ten produkt z zagranicy, potem kupowałam na stacjach benzynowych (tylko tam były dostępne), a teraz ku mojej uciesze i w Polsce mamy już jakiś wybór w tej kwestii. Sprawdziłam wszystkie opcje i Carex jest zdecydowanie najlepszy. Jest dość wydajny, szybko wysycha, przyjemnie pachnie i nie wysusza tak okropnie, jak jego konkurenci. Ja oczywiście, zaraz po użyciu takiego mydełka, nawilżam ręce kremem, ale i tak dostrzegam znaczna różnicę...Jeżeli też macie tego typu świra to polecam :)













The Body Shop
Strawberry Shower Gel-Truskawkowy żel po prysznic

Mój najulubieńszy żel do mycia ciała. To już mój 6-ty chyba :) W między czasie miałam też inne zapachy, ale wróciłam do truskawki :) Żel jest świetny-poza tym, że oczywiście, przecudownie i intensywnie pachnie, również wspaniale się pieni i w ogóle nie wysusza (a wiem co mówię, bo wysusza mi skórę większość tego typu kosmetyków). Jak na żel pod prysznic to naprawdę bardzo wysoka jakość pielęgnacji. Polecam!
p.s. Żel naprawdę baaardzo intensywnie pachnie, a zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze. Jeśli ktoś nie lubi tak mocnego efektu, to może nie być zadowolony. Ja akurat uwielbiam zasypiać otulona zewsząd zapachem truskawek :)













Sally Hansen
Brush-On Hair Remover-Depilator do twarzy z pędzelkiem

Kolejny gadżet :) Oczywiście-Sally Hansen :)
Jako brunetka (i straszna perfekcjonistka) muszę od czasu do czasu zając się depilacją-tzw. 'wąsika'. Włoski te nie są u mnie co prawda widoczne, ale kiedy się maluję i widzę je z odległości 10cm w lusterku denerwują mnie niemiłosiernie (taka pedantka ze mnie), dlatego też od wielu już lat depiluję regularnie tę okolicę. (Rosnące tam drobne włoski, czy meszek przeszkadzają mi nawet u blondynek :>) Stosowałam wszystko: wosk na zimno, wosk na ciepło, plastry, pęsetę itp. Ten krem do depilacji jest zdecydowanie najlepszy. Działa bardzo skutecznie i szybko. Nie podrażnia (choć zdarzy mi się czasem zagapić, przetrzymać za długo i ranka gotowa :/). Nakrętka z bardzo wygodnym do aplikacji pędzelkiem. Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o tę kwestię :)













Schwarzkopf
Osis Flatliner-Serum prostujące

Jak to paskudnie śmierdzi, to nie mogę uwierzyć, za każdym razem kiedy je stosuję :) Obrażałam się na nie, w związku z tym, już wiele razy i zawsze z podkulonym ogonem wracam ;) Smród-smrodem, ale... ten efekt! :) Włoski po prostowaniu z użyciem Osis'a są prześliczne: lśniące, głaaaadkie, mega proste. Efekt utrzymuje się nawet w kontakcie z wilgotnym powietrzem.Włosy są proste i ujarzmione cały dzień :) Rewelacja!













Sephora
Radiant Loose Powder-Sypki puder rozświetlający w pędzlu

Idealny puder do poprawek w ciągu dnia.
Zamknięcie go w tym pędzelku to genialny pomysł. Nakładanie staje się szybkie, dyskretne i bezproblemowe (chociaż trzeba nauczyć się nim posługiwać-ja na początku bluźniłam strasznie ;>). Sam puder jest też bardzo dobrej jakości. Skutecznie matuje, ale nie obciąża skóry. Mimo lekkiego kolorytu jest niemal transparentny, co ja akurat lubię. Dobrze stapia się ze skórą i długo utrzymuje na twarzy. To już mój 3-ci puder Sephor'y w pędzlu i na pewno nie ostatni :)













Max Factor
Professional Loose Powder-Puder sypki

Sephor'ę w pędzlu zabieram wszędzie ze sobą (zawsze obecna w torebce), natomiast tego pudru używam do wykończenia makijażu w domu. Jest świetny! Łatwo rozprowadza się po skórze, stapia z podkładem, nie wysusza, nie zatyka porów i nie zmienia koloru. Baaardzo dobrze matuje (chociaż ja mam skórę, nie wymagającą matowienia, więc nie wiem jak to jest w przypadku tłustszych cer). Fajne opakowanko, jedynie gąbeczka jest do chrzanu, ja używam pędzla. Bardzo udany produkt.













Carmex
Lip Balm Original-Balsam do ust w słoiczku

Chciałabym być oryginalna, ale niestety jeśli chodzi o Carmex to za bardzo się nie wyróżnię :) Uwielbiam go.
Jego zapach, czy lekko drażniące uczucie, które funduje na ustach są mi, szczerze mówiąc, obojętne. Nie mogę natomiast przemilczeć jego działania. Pielęgnować zdrowe usta to żadna sztuka, ale uzdrowić popękane i zniszczone to już coś. Ten balsam naprawdę uzdrawia. Potrafi zmienić spierzchnięte, suche i popękane usta, w zdrowe, śliczne, miękkie wargi już w kilka godzin. Nie wiem jak to robi i co jest w nim zawarte, ale działa cuda. Niezbędny!













Bonne Bell
Lip Smacker-Balsam do ust w sztyfcie

Moja ulubiona pomadka ochronna. Kiedyś miałam całą zapachowa kolekcję :) Może nie potrafi w kilka godzin uzdrowić popękanych ust, jak Carmex, ale jeśli Wasze usteczka nie są akurat spierzchnięte, to ten balsam znakomicie je przed tym uchroni. Bardzo dobrze natłuszcza usta, długo na nich pozostaje (nie zjada się), nadaje im zdrowy wygląd. Regularne stosowanie sprawi, że usta będą zawsze gładkie i mięciutkie (sprawdzone ;>) Do tego ta rewelacyjna gama "smakowa" ;) Bardzo, bardzo je lubię!












Bonne Bell
Lip Smacker Liquid-Błyszczyk do ust w płynie

Kolejny Lip Smacker-tym razem błyszczyk. I tu może Was zadziwię, ale UWIELBIAM GO! :) Nie koniecznie za jakieś tam działania ochronno-pielęgnacyjne, bo od tego są balsamy, ale za jego efekt 'wizualny' na ustach. Używam i używałam całą masę innych błyszczyków (łącznie z takimi kooosmicznie drogimi) i żaden nie dawał tak pięknego efektu. Ja akurat bardzo lubię, naturalny błysk jakby zwilżonych (takich "oblizanych" ;>) ust i ten błyszczyk wygląda wprost cudownie. Najlepiej nałożyć go na końcu, jako warstwę nadająca połysk jakiejś kolorówce do ust. No  po prostu mega!
Mam pełno innych, duuużo droższych błyszczyków, a i tak na najważniejsze wyjścia zawsze stosuje ten! :)













Clinique
All about Eyes-Krem pod oczy i na powieki

My LOVE! :) Ten krem jest magiczny. Już w chwilkę po nałożeniu sprawia, że oczy w jakiś cudowny sposób stają się wolne od wszelkich 'poduszeczek', opuchnięć i cieni. Wspaniale się rozprowadza, cudownie nawilża i rozświetla skórę. Doskonały jako baza pod cienie do powiek. Uwielbiam moment kiedy rano wsmarowuję go w powieki...prawie jak pierwszy łyk kawy ;)













Too Faced
Lip Injection-Powiększający usta błyszczyk

Kiedy pierwszy raz go użyłam byłam w szoku :D Nie zdawałam sobie sprawy, że usta można aż tak optycznie i fizycznie powiększyć :) Dzięki jakimś substancjom czynnym podrażnia on usta na tyle, że rzeczywiście zwiększają one swoje rozmiary :) Tak notabene: jeżeli myślicie, że Carmex daje lekkie uczucie pieczenia (bo słyszałam takie opinie) to nie wiecie co to znaczy PIECZENIE na ustach :D Ja akurat to uczucie lubię, choć jest na początku naprawdę bardzo intensywne... Warto się pomęczyć chwilkę, bo efekt- zniewalający :) Pięknie powiększa usta! Sprawia, że są zjawiskowe. Super. Jedyny jego minus to cena...jest dość mało wydajny, a kosztuje 90zł za jedyne 5ml!













Neutrogena
Lipbalm-Balsam do ust 6-godzinna ochrona


Nie mam pojęcia skąd jakiekolwiek negatywne opinie o tym produkcie. Według mojej, subiektywnej oceny jest baaardzo dobry. Właściwości pielęgnacyjne i lecznicze na najwyższym poziomie. Długi czas był to mój najukochańszy balsam do ust. Teraz razem z Carmex'em zajmują to zaszczytne, 1-sze miejsce :]
Do dziś pamiętam, jak pierwszy raz posmarowałam nim usta wracajac do domu. Moje wargi były wtedy w strasznym stanie-mocno popękane i spierzchniete. Wierzcie, czy nie, ale kiedy byłam w domu (jakąś godzine później) były już zupełnie zdrowe. Stosuję go naprzemiennie z Carmex'em (tak samo skuteczne działanie) i na pewno z niego nie zrezygnuję.












 L'Oreal
Crea Creme-Rozświetlacz w kremie

Bardzo uniwersalny i udany produkt. Stosuje, jako rozświetlacz: w kącikach oczu, na kościach policzkowych, na ustach i na powiekach. Sprawdza się świetnie. Sam w sobie nie nadaje żadnego odcienia, ale dobrze podkreśla i rozświetla koloryt skóry. Subtelny i uroczy ;) Dosyć trwały, bardzo łatwy w aplikacji. Mój ulubiony rozświetlacz.













Biotherm 
Aquasource Non Stop-Silnie nawilżający krem oligotermalny

Ja już takie szczęście mam, że aby ukoić i wypielęgnować moją straaasznie suchą skórę muszę wydać co najmniej 170zł :/ Warto jednak, bo jest to absolutny KWC wśród kremów nawilżających, a przetestowałam chyba z 1000!
Serio :] Lepszy nawet od mojej ukochanej Biodermy :) Cóż tu więcej pisać: nawilża REWELACYJNIE i tak jakby dogłębnie. Wchłania się super, pachnie pięknie. Sprawia, że skóra odzyskuje świeżość, gładkość i blask. Buzia po nim jest jak z reklamy dosłownie :) Kocham go.













Clinique
Clarifying Lotion-Płyn złuszczający skórę (2-gi krok, poziom 1)

Używam wszystkich 3 kroków Clinique'a, ale tylko ten płyn uważam za absolutny hit. (Mydło i lotion są moim zdaniem dość przeciętne.)
Naprawdę odświeża i złuszcza martwy naskórek. Wszelkie kremy i maseczki wchłaniają się po nim jakby duuużo głębiej, a przetarta nim skóra natychmiast nabiera blasku. Przyznam szczerze, że jestem od niego uzależniona chociaż nie wolno go nadużywać. Olśniewająco widoczne efekty.
KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ-OSTATNIEJ :D

Mam nadzieję, że komuś troszkę pomogłam swoimi mini-recenzjami. 
Pozdrowienia Misiaki! :) :*** 

czwartek, 3 marca 2011

Moje ulubione kosmetyki-cz.1

Początkowo postanowiłam zademonstrować Wam-"Moje kosmetyki".
Kiedy jednak dzisiaj zabrałam się za tworzenie tego posta, ilość posiadanych przeze mnie produktów, dosłownie mnie przeraziła. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest, aż tak źle ;)
W związku z powyższym, pomysł uległ zmianie i teraz postanowiłam zaprezentować Wam, jedynie-"Moje ulubione kosmetyki".
Gdybym miała przedstawić cały swój kosmetyczny dobytek, zajęłoby mi to jakieś 100 postów i
co najmniej 2 miesiące ;D


Oto więc tylko niewielka, starannie wyselekcjonowana dla Was, skromna część moich kosmetyków.
Są to produkty, które uważam za wyjątkowo udane i szczerze polecam:

Zdjęcie zbiorowe :)




No to zaczynamy:


Avon
Foot Works-Krem do stóp i paznokci o potrójnym działaniu 

Wypróbowałam już naprawdę wiele kremów do stóp, ale ten jest zdecydowanie najlepszy. Lekko mentolowy. Bardzo dobrze nawilża, szybko się wchłania, pozostawia uczucie świeżości na dłuuuuugo.
                                                                                                                                                       

  










Clinique
Quickliner for Eyes-Kredka do oczu z gąbeczką do rozmazywania

Bardzo wygodna w użyciu czarna kredka. Miękka i precyzyjna. Połączona z wyprofilowaną gąbeczką, która umożliwia roztarcie kreski, za co ją uwielbiam :) Efekt-piękny. Długo utrzymuje się na powiece.




The Body Shop   
Cranberry Shimmer Body Butter-Nabłyszczające masło do ciała (borówka)

Uwielbiam masła do ciała z The Body Shop. Suuuper nawilżają i pięknie pachną. 
To borówkowe masełko jest jednym z moich ulubionych. Nie dość, że świetnie nawilża, fajnie pachnie, to jeszcze delikatnie i subtelnie rozświetla skórę. Nie jest to banalny błysk nadający się na 'Sylwestrowe Party', ale śliczny połysk, który sprawia, że skóra wygląda zdrowo i świeżo.                  

Sally Hansen
Hard as Wraps-Wzmacniający żel akrylowy

Żadna, wcześniej stosowana przeze mnie odżywka, nie doprowadziła moich paznokci do tak rewelacyjnego stanu. Pomalowane tym produktem pazurki w ogóle się nie rozdwajają, ani nie łamią. Stają się za to, jakby odporne na wszelkie "zagrożenia" ;)

Sally Hansen
Insta Dri-Wysuszacz do lakieru

Bardzo skuteczny wysuszacz. Może nie czyni lakieru suchym w 30 sekund, jak zapewnia producent, ale na pewno minutka wystarczy. Zabezpiecza lakier przed odpryskiwaniem.     


Avon    
Arabian Glow-Rozświetlający ołówek do oczu

Jeden z bardzo niewielu produktów tej firmy, który przypadł mi do gustu. Stosuję ten ołówek tylko i wyłącznie do podkreślania i rozjaśniania łuku brwiowego (kreska pod linią brwi). Do tego celu sprawdza się rewelacyjnie. Miękka, dająca delikatny efekt kredka.                                           









Clinique
Cream Shaper for Eyes-Kremowa kredka do oczu (duo)

To już moja 3-cia kredka do oczu z tej serii. Niezbędny element mojego makijażu. Kolorki są piękne (15 cocoa shimmer + 16 mink). Rewelacyjnie prezentuje się na powiece. Bezproblemowa w aplikacji, nie ściera się i nie fałduje.




Listerine
Stay White-Ochronny płyn do płukania jamy ustnej 

Tak, tak-wiem, że to nie kosmetyk, ale musiałam umieścić ten płyn na mojej liście. Jako fanka dbania o zęby i jamę ustną, przetestowałam już chyba wszystkie płukanki dostępne w Polsce. Ta jest dla mnie the best :)
Bardzo intensywnie i długotrwale odświeża, a poza tym, przez jakiś czas, tak jakby, chroni zęby przed osadzaniem się nalotu z jedzenia i napojów. Naprawdę nie dopuszcza do żadnych przebarwień. Jest świetna. Polecam!













Britney Spears 'Curious'
Body Souffle-Balsam do ciała 

Nie jestem szaloną fanką Britney Spears, ale będąc 6 lat temu w Anglii, przypadkiem natknęłam się na ten zapach (wtedy trwała jego premiera). Powąchałam perfumki z ciekawości i........zakochałam się!!! :)
Od tych 6-ciu lat, perfumy Britney Spears-Curious są moim ukochanym zapachem. Korzystam obecnie z 5-tego już flakonika :D 
Ponieważ kocham ten zapach-kupuję go w zestawie z balsamem, który jest jednym z mych ulubionych kosmetyków. Oprócz pięknego zapachu, jest naprawdę bardzo dobry jakościowo.
Niestety perfumy są niedostępne w Polsce, a na allegro pełno podróbek tej marki. Jedyna okazja by je zakupić to zagraniczny wyjazd-ja zawsze przywożę je z zagranicy (bądź też wysługuję się do tego celu moją siostrą :>).













Johnson's 
24-Godzinne Nawilżanie-Balsam do ciała (edycja limitowana)

Bardzo lubię te balsamy. Szybko się wchłaniają, dobrze nawilżają i przyjemnie pachną (wszystkie podobnie ;>). Nie pozostawiają lepkiej warstewki na skórze, czego nienawidzę. Stosuję je od dawna i zamierzam stosować nadal :)
  


Bi-Kor
Egyptische Erde-Ziemia Egipska (brązer)

Uwielbiaaaam. Wypróbowałam chyba z milion brązerów i ciągle wracam do sprawdzonej Ziemi Egipskiej.
Efekt, który daje jest mega naturalny. Niesamowicie trwała i straaasznie wydajna. Trzeba uważać jedynie, by nie przesadzić-łatwo dorobić się zbyt intensywnego, przesadnego efektu. Aplikowana z umiarem tworzy na twarzy prawdziwą, naturalną opaleniznę. Naprawdę-nie do opisania. Cudo :)
Uwaga: Peeeeełno tanich podróbek na allegro. Kupujcie tylko i wyłącznie w sprawdzonych sklepach.(Oryginalna nie może kosztować mniej niż 150-160 zł.)















Nivea Hair Care
Nivea Hair Care Styling-Wosk 'Połysk jedwabiu'

Moje włosy lubią żyć własnym życiem i często muszę "przyklepać" je odrobinę tu i tam. Stosowałam w tym celu: żele, pianki, lakiery, gumy, fluidy i efekt był z reguły ten sam. Włosy po 5 minutach wracały do swojego pomysłu :) a miejsce, w którym punktowo stosowałam produkt, przyciągało kurz i brud jak magnes. Po zastosowaniu choćby odrobinki produktu, musiałam od razu myć całą głowę. Ten wosk jest idealny. Porządkuje moje odstające kosmyki i sprawia, że pozostają na miejscu przez cały dzień. Poza tym, jako jedyny tego typu kosmetyk, nie sprawia, że czuję, jakbym "brudziła" swoje włosy (oczywiście we wszystkim należy zachować umiar). Nie wyobrażam sobie życia bez tego wosku :)













Matrix 
Sleek Look Sealing Serum-Wygładzające serum do włosów

To serum to nie tylko mój ulubiony kosmetyk, to jest absolutne KWC! Tak pięknie wygładza włosy, że nie jestem w stanie tego opisać-trzeba zastosować i zobaczyć na własne oczy :) Efekt, jak po wyjściu od fryzjera. Sypkie, lejące się, gładkie włosy. Bardzo wydajne. Kocham <3 <3 <3













Bioderma
Hydrabio Masque-Nawilżająca maseczka do twarzy

Bioderma to moja ulubiona marka kosmetyków pielęgnacyjnych. Kocham całą serię 'Hydrabio' i serdecznie polecam. O tyle jednak, o ile np. kremy są bardzo dobre, tak ta maska jest REWELACYJNA.
Ratowała, mnie już nieraz w ciężkich "skórowych sytuacjach" (mam bardzo suchą cerę i chwilowe lenistwo pielęgnacyjne kończy się katastrofą ;>). Efekt po jej użyciu jest natychmiastowy. Ja stosując ją, dosłownie czuję, jak moja skóra 'odżywa'. Cera staje się promienna, zdrowa i cudnie nawilżona. Mój KWC.













Clinique
High Definition Lashes-Wydłużająca maskara do rzęs

Marka Clinique to moja druga, po Biodermie, ulubiona marka pielęgnacyjna. Warto jednak zapoznać się również z produktami do makijażu tej firmy. Są świetne (szczególnie tusze, kredki i podkłady).
Uwielbiam ten tusz i jest on jednym z moich ulubionych kosmetyków-ever :) Bardzo wyraziście, acz naturalnie wydłuża i pogrubia rzęsy. Połowę szczoteczki stanowi grzebyczek, który super rozczesuje rzęski i jeszcze pogłębia efekt wydłużenia. Maskara ta nie osypuje się i nie skleja. 





Clinique 
High Impact Mascara-Podkręcająca i wydłużająca maskara do rzęs

Mój pierwszy tusz firmy Clinique. Tak się nim zachwyciłam, że przez długi czas byłam mu absolutnie wierna (dopóki nie zdradziłam go z innym tuszem tej firmy-patrz notka wyżej ;>). Maskara ta rzeczywiście, bardzo widocznie, podnosi i podkręca rzęsy. Dzięki temu działaniu rzęsy wydaja się meeega długie-efekt jest niesamowity-teatralny, ale naturalny (połączenie cudowne). Bardzo trwała. Na pewno do końca życia pozostanie jednym z mych ulubionych tuszy do rzęs.






Benefit 
Brow Zings-Zestaw do makijażu brwi

Rewelacyjny zestaw zawierający: wosk do brwi, cień do brwi, małą pęsetkę, lusterko i dwa pędzelki. Za pomocą wosku i cienia, a przy pomocy odpowiednich pędzelków, można bezproblemowo upiększyć brwi. Dla mnie żadna kredka do brwi nie równa się z tym zestawem. Produkt łatwy w użyciu, a efekt istnie profesjonalny. Obowiązkowy element mojego makijażu :)













KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ :)
C.D.N.
jutro ;)

wtorek, 1 marca 2011

Ja wiedziałam, że tak będzie...

Hello! :)
Jak pięknie dzisiaj świeci słoneczko, aż się chce żyć i działać! :)
Szkoda tylko, że i mnie w końcu dopadło...tak, tak-jestem chora :(
Miałam plan wstawić outfit, ale chyba nie będę się fotografować w piżamce i szlafroku ;D
NIENAWIDZĘ być chora, dlatego zapieram się rękami i nogami, co by zupełnie się nie rozłożyć...nawet sięgam po metody niekonwencjonalne ;P ;)
Właśnie piję herbatę zaprawioną nalewka z bursztynu :) paskudne to, że hej! :D

Muszę przyznać, że naprawdę działa. Niezależnie, czy jej działaniem jest rzeczywisty efekt, 
czy po prostu efekt placebo-ja tam zawsze czuję się po niej lepiej :]

A Wy stosujecie jakieś niekonwencjonalne metody leczenia? :)
Możecie mi coś polecić? :)